Lokalne

Świnoujskie Perły cz. III- „Waldschloss”

Opublikowano

w dniu

Waldschloss”, czyli „Leśny Zamek” był jednym z pierwszych świnoujskich hoteli. Wybudowany na wzgórzu górował nad miastem, dzięki czemu szybko stał się kolejną wizytówką Świnoujścia, podobnie jak „Drei Kronen” oraz „Preussenhof”.

W dzisiejszym odcinku Świnoujskich Historii poruszymy temat kolejnego hotelu mieszczącego się niegdyś w Świnoujściu.

W górę!

Pozdrowienia z Waldchloss!

Owa niesamowitość hotelu „Waldschloss” mieszczącego się niegdyś na rogu dzisiejszych ulic Wyspiańskiego i Matejki polegała na jego wspaniałej lokalizacji. Wzniesiony na wzgórzu, będącym pozostałością po piaszczystej wydmie, widoczny był z odległości kilku kilometrów, niewątpliwie przykuwał uwagę mieszkańców oraz (co najważniejsze!) turystów odwiedzający ten nadmorski kurort. Zanim jednak Świnoujście, a wówczas jeszcze Swinemünde, stało się mekką wczasowiczów z całej Europy, a „Leśny Zamek” zaczął górować nad miastem, musiało powstać kąpielisko morskie.

Istny Belweder!

Początków historii hotelu „Waldschloss” należy doszukiwać się już w drugiej dekadzie XIX wieku. Po ogłoszeniu Świnoujścia kąpieliskiem morskim, mieszkańcy poczuli nosem to co miało niebawem nastąpić… Wielu z nich, w pojedynkę lub w kooperacji przygotowali się na przyjęcie rzeszy turystów (wkrótce powiększających się z roku na rok) przybywających odpocząć nad morskim brzegiem, ale również, co głównie pobudziło wyobraźnię miejscowych – zostawić tutaj swoje pieniądze. Wzgórze szybko stało się modne wśród letników, więc wytyczono ścieżki spacerowe, a na jego szczycie pojawił się pierwszy lokal… „Bellevue”, bo taką, z francuska nosił nazwę. Był drewnianym pawilonikiem, który mieścił w sobie kawiarnię oraz restaurację goszczące przybywających tam turystów. Nazwa „Bellevue” oznacza Belweder, czyli rezydencje bardzo popularne w XVIII i XIX wieku, które wznoszono na wzgórzach z których roztaczał się przepiękny widok na okolicę. Wprawdzie pod względem architektonicznym nazwa owego lokalu jest mocno przesadzona, lecz krajobrazy były przepiękne!

Przebudowa

Ze szczytu wieży hotelu rozpościerał się wspaniały krajobraz.

Lokal z punktem widokowym bardzo szybko stał się charakterystycznym miejscem naszego miasta odwiedzanym przez wczasowiczów oraz coraz częściej przez miejscowych. Niebawem niestety miało się to skończyć. Historia naszego miasta często pokazuje tragiczny wpływ konfliktów zbrojnych na jego dalszy rozwój. W wypadku „Belwederu” było podobnie… Tzn. I wojna Szlezwik, czyli Wojna prusko-duńska z lat 1848-1851 zablokowała niemal całkowicie rozwój prężnie rozwijającej się turystyki. Wczasowicze trzymali się z daleka od Świnoujścia, przez co właściciele hoteli i punktów gastronomicznych popadali w problemy finansowe. „Bellevue” podupadło i co rusz zmieniało swoich właścicieli, a było tak aż do roku 1859, kiedy to nijaki Weickardt wziął obiekt pod dzierżawę. Wtedy wówczas rozpoczął się złoty (lecz krótki) okres tego lokalu. Szybka inwestycja spowodowała rozbudowę pawilonu na pierwszorzędny hotel z restauracją oferujący kilkanaście pokoi dla gości. Ponadto rosnąca duma narodowa Prusaków spowodowała dwukrotną zmianę nazwy hotelu. W najpierw zniemczono dotychczasową, francuską nazwę na „Belvedere”, a po zwycięskiej wojnie prusko-francuskiej oraz utworzeniu Cesarstwa Niemieckiego powstał „Waldschloss”, na szczycie którego zawsze powiewała olbrzymia flaga narodowa!

Nieszczęścia chodzą parami.

Szczęście nowego właściciela nie trwało jednak długo, albowiem po kilku latach, hotel strawił pożar. Na całe szczęście został jednak wyremontowany i… sprzedany. Nowemu właścicielowi również przytrafiło się to samo nieszczęście. Hotel ponownie spłonął, aby niczym Feniks odrodzić się z popiołów… lecz tym razem w wersji ceglanej! Na początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku „Leśny Zamek” uzyskał swój kształt i wieżę widokową, którą znamy z nielicznych fotografii i pocztówek z tamtego okresu. Niestety pomimo trudu i mozołu pracy, które poświęcono w odbudowę, hotel nadal miał problemy z utrzymaniem. Często sytuację finansową hotelu reperował dość specyficzny typ klienteli…

Za mundurem…

Podoficerowie 3. Oddziału Artylerii Kriegsmarine byli częstymi goścmi hotelu.

Warto dodać, że „Waldschloss” był częstym punktem wycieczek żołnierzy stacjonujących w Świnoujściu. Ich koszary mieszczące się w dzisiejszym Urzędzie Miasta były oddalone jedynie o kilkaset metrów od hotelu, gdzie często spędzano czas podczas kilkugodzinnych przepustek- oczywiście pijąc piwo! Bawiła się tutaj również kadra zawodowa, która organizowała w nim różne imprezy okolicznościowe- chociażby dni jednostki! Po dojściu Hitlera do władzy, budynek hotelu został przejęty przez kolejną formację w mundurach- znacznie młodszą wiekiem, mniej doświadczoną oraz o minimalnej wartości bojowej. Mowa tutaj o Hitlerjugend, organizacji o charakterze skautowskim, która zorganizowała w nim schronisko młodzieżowe, którym pozostało do niemal samego końca II wojny światowej. Po jej zakończeniu hotel został wyszabrowany, lecz nadal był w zasięgu zainteresowania wojska – tym razem polskiego! – w 1951 roku zaadoptowało budynek hotelu na punkt obserwacyjny dla 11. Batalionu Przeciwdesantowego. Po kilku latach jednak budynek, a raczej jego ruiny, zostały rozebrane, a hotel pozostał tylko wspomnieniem…

1 Komentarz

  1. Przemysław Chabros temu

    17 maja 2023 na 09:05

    Hilterjungen miało tyle wspólnego ze skautingiem co Blackmetal do reggae 🙂

  2. SYWA temu

    27 listopada 2019 na 16:53

    Szkoda , że nie przetrwał

  3. Chlorchinaldin temu

    10 listopada 2015 na 01:04

    Szkoda, że tak mało zdjęć jest tego „Zameczku”

Zostaw odpowiedź

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version