Lokalne

Turyści na wakacjach. Awanturują się, nie dają napiwków i są krnąbrni

Opublikowano

w dniu

Tysiące turystów zjechało do Świnoujścia. Niektórzy są krnąbrni, marudni i bardzo uciążliwi. Turysta na wakacjach jest rozluźniony, przestaje myśleć i uwielbia się awanturować. Poprosiliśmy kilku świnoujścian pracujących na co dzień z turystami o opisanie sytuacji, które najbardziej zapadły im w pamięć.

Najczęściej docierają do nas samochodem. Pierwsze rozczarowanie spotyka ich na drodze wjazdowej do miasta. Planując podróż nie przewidzieli, że Świnoujście jest położone na wyspie. Gdy juz dojadą do przeprawy promowej, psioczą na brak tunelu. Są też tacy, którzy z uporem maniaka szukają mostu, albo tunelu.

– Pewna pani przez dwie godziny jeździła po Warszowie szukając drogi wjazdowej do miasta. Szukała mostu, potem tunelu. Wreszcie zatrzymała się na stacji, aby kupić plan miasta. Robiła małpie miny, gdy tłumaczyłem jej, że jedynym sposobem dostania się do centrum jest prom. W szkole miała chyba jedynkę z geografii. Wyglądało na to, że ode mnie pierwszy raz dowiedziała się, że Polska ma swoje wyspy – mówi pracownik stacji benzynowej.

Wchodzą jak do obory

Gdy turysta zgłodnieje wybiera się do restauracji. Najczęściej szuka tej rybnej. Czuje się jakby był po omacku, co bystrzejsi przełamują opór i pytają tubylców o miejsce godne polecenia. A gdy już przyjdą do restauracji potrafią nieźle narozrabiać.

– Wchodzi 5-osobowa rodzina, razem z nimi ich znajomi i pies. Standardowa sytuacja – zaczynają łączyć stoliki, pożyczać krzesła. Robi się rwetes, szuranie stołami i krzesłami. Ciekawe, czy jakbym przyszła do nich do domu i tak się rządziła, też by mnie przywitali z uśmiechem na ustach – zastanawia się kelnerka z 10-letnim stażem. – Dobrym zwyczajem jest zapytanie kelnera, czy można tak zrobić – dodaje.

Kelner w mojej zupie jest mucha!

– Jest kilka minut po 12. Wchodzi pani z koleżanką. Wybierają najtańszą zupę i  nic więcej. Pomyślałam, że może wcale nie są głodne. Podaję krem z pomidorów i uśmiecham się. Po chwili słyszę wrzask: w mojej zupie jest mucha! Wyławiając ją łyżką zrobiła awanturę na całą restaurację. Byłam wściekła na kucharza. Przeprosiłam ją chyba z 10 razy. Na zamówienie steku z wołowiny – oczywiście na koszt firmy. Na następny dzień zrobiła identyczny numer w sąsiedniej restauracji.

Toaleta tylko dla naszych gości

Częsty widok w nadmorskich kawiarniach i restauracjach – kartka z informacją o toalecie tylko dla gości. Zastanawialiście się dlaczego tak jest? Można zżymać się na właścicieli knajp, jednak gdy wysłucha się ich opowieści, wcale im się nie dziwimy.

– Starszy pan wszedł do toalety. Siedział tam z 10 minut. Po nim weszła inna klientka. Zanim zdążyła tam wejść wystrzeliła z powrotem jak strzała! Cała toaleta była w ludzkich odchodach. To świństwo było nawet w umywalce. Na domiar złego – sprawca siedział na krześle, popijając kawę spojrzał się na mnie i wzruszył ramionami. Miałam ochotę go rozszarpać. Zamknęliśmy lokal na godzinę i szorowaliśmy wszystko. – Dwa dni później była podobna sytuacja – dodaje kelnerka z kawiarni na promenadzie.

Najgorsi warszawiacy i Niemcy

Nie dają napiwków i są krnąbrni. Niemcy nie uczą się polskiego języka i od drzwi mówią w swojej ojczystej mowie, tak jakby cały świat mówił w ich języku. Warszawiacy z kolei uważają, że określenie „klient – nasz pan” jest wciąż aktualne.

– Wszedł pan, spojrzał na ciasta i zapytał, czy są dzisiejsze, bo te które są to wyglądają na dzisiejsze. Usłyszał to szef, podszedł do turysty i odparł z uśmiechem: niestety przykro nam, najświeższe są z ubiegłego tygodnia, jak chce pan zjeść deser, to niedaleko jest Mc Donald’s – serwują doskonałe lody – powiedział wskazując na drzwi.

Ludzie, którzy pracują na co dzień z turystami, po zakończeniu sezonu obiecują sobie, że był to ich ostatni raz. Później jednak wracają, bo chociaż turyści potrafią dać w kość, to jednak większość z nich jest bardzo sympatyczna.

Od redakcji:

Kochani turyści, chcemy abyście czuli się w naszym mieście jak najlepiej. Staramy się być dla Was gościnni. Rozumiemy, że jesteście na wakacjach i przyjechaliście do Świnoujścia, aby odpocząć. Ale nie zapominajcie, że jak na gości przystało – należy być przynajmniej kulturalnym. Z kolei mieszkańcy – nie zapominajcie, że dzięki turystom większość z nas ma pracę.

1 Komentarz

  1. wroclaw temu

    8 lipca 2016 na 10:34

    Mamy nadzieję, że Wrocław pozostawia po sobie lepsze wrażenie. Świnoujście jest naszą wrocławską destynacją numer 1 na wakacje.
    Pozdrawiamy Państwa gorąco z Dolnego Śląska! 🙂

  2. ?????????????? temu

    8 lipca 2016 na 10:09

    Bo do Świnoujścia przyjeżdża motłoch,
    a najgorszy jest nowobogacki plebs.

Zostaw odpowiedź

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version