Komentarz .Nowoczesnej sprawie wydarzeń w parlamencie

Członkowie .Nowoczesnej z najwyższym niepokojem i niesmakiem odbierają ostatnie działania partii rządzącej – Prawa i Sprawiedliwości, które miały miejsce w Sejmie w dniu 16 grudnia 2016 r., a które zaowocowały niepokojami społecznymi i demonstracjami, nie tylko w Warszawie, ale również na ulicach wielu innych polskich miast.

Podkreślić należy, że całość odpowiedzialności za zaistniały kryzys parlamentarny i niepokoje społeczne spoczywa na Prawie Sprawiedliwości, ponieważ Marszałek Sejmu Marek Kuchciński:

1/  bez uprzedzenia wprowadził ograniczenia w dostępie do Sejmu dla dziennikarzy, czyniąc w dużej mierze fikcją konstytucyjne prawo do informacji, zwłaszcza że sami dziennikarze nie występowali o żadne zmiany w organizacji ich pracy, w szczególności takie, który ich w dostępie do Sejmu i do parlamentarzystów ograniczały;

2/ bezzasadnie i z naruszeniem art. 175 regulaminu Sejmu, wykluczył z obrad posła Michała Szczerbę (PO) – nawet jeśliby przyjąć, że sposób rozpoczęcia wystąpienia ww. posła był nieco prowokacyjny, to jednak nie upoważnia to Marszałka Sejmu do nadużywania jego uprawnień i wykluczenia posła z obrad; nie jest winą opozycji, że chce bronić swoich praw i nie może sobie pozwolić, aby dowolnie i bezzasadnie wykluczano ich posłów z obrad, tym bardziej że mógłby to być niebezpieczny precedens do podobnych wykluczeni w przyszłości; jeśli zaś pan Marek Kuchciński nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy to udowodnił, że do pełnienia funkcji Marszałka Sejmu, tytularnie będącego drugą osobą w państwie, zwyczajnie się nie nadaje;

3/ nie miał podstaw do dalszego prowadzenia posiedzenia Sejmu i poddawania pod głosowanie projektów ustaw uwzględnionych w porządku obrad posiedzenia Sejmu, w tym w szczególności ustawy budżetowej na 2017 rok, będącej podstawą funkcjonowania państwa (tym bardziej że wcale nie musiała ona być przyjęta w tym dniu i na tym posiedzeniu), w warunkach uniemożliwiających większości posłów wykonywanie przysługującego im mandatu,  bez możliwości wystąpień, zadawania pytań i zgłaszania wniosków, w warunkach niepewności, czy w miejscu obrad jest wymagana liczba posłów (tzw. kworum) wymagana dla możliwości ważnego głosowania ustawy. Powyższy tryb procedowania jest tym bardziej nieracjonalny i skandaliczny, skoro PiS dysponował i nadal dysponuje większością w Sejmie, która pozwoliłaby przegłosować zarówno ustawę budżetową na 2017 r., jak i inne ustawy, bez niepewności prawnej co do skuteczności uchwalenia. Poważne wątpliwości budzi też tzw. „blokowy” tryb głosowania poprawek do ustawy budżetowej, uniemożliwiający posłom możliwość ustosunkowania się i głosowania nad każdą poprawką do ustawy budżetowej osobno – a przy ilości kilkuset poprawek z pewnością wiele z nich było wzajemnie sprzecznych i wykluczających się, co tym bardziej uzasadnia osobne głosowanie każdej z nich. Do dziś też nie wiadomo, kto w istocie głosował nad tą ustawą, z uwagi na brak imiennych wykazów posłów uczestniczących w głosowaniu.

Skutki wadliwego uchwalenia stawy budżetowej na 2017 r. mogą być daleko idące, jeśli wręcz nie katastrofalne, jeśli nawet bowiem w porządku krajowym będzie się przyjmować domniemanie jej obowiązywania (jeśli dojdzie do jej podpisania przez Prezydenta RP i opublikowania w Dzienniku Ustaw), to jednak wcale nie jest pewne, jak na tę ustawę, w kontekście trybu jej uchwalenia, zareagują organy Unii Europejskiej. Jeśliby Unia Europejska uznała, że ustawa nie obowiązuje, należy przypuszczać, że mogłoby to stanowić podstawę do wstrzymania przynajmniej części środków unijnych, jakie powinny trafić do budżetu państwa w związku z wydatkami budżetowymi zaplanowanymi do wykonania w 2017 roku.  Z tej przyczyny w pełni słusznym jest stanowisko .Nowoczesnej i innych partii opozycyjnych co do konieczności powtórzenia glosowań nad ustawami przyjętymi w 2016 r., właśnie dla usunięcia stanu niepewności prawnej i uniknięcia ryzyka podważania przyjętych ustaw. Takie stanowisko jest właśnie dowodem odpowiedzialności za państwo – której to odpowiedzialności zabrakło, i nadal brakuje partii rządzącej. To smutne, że partia tytułująca się antykomunistyczną w praktyce swych działań prezentuje mentalność zgoła bolszewicką, iż skoro PiS dysponuje większością w Sejmie (czego .Nowoczesna nie kwestionuje i nie podważa mandatu PiS do sprawowania władzy), to może przegłosować wszystko, byle jak, byle gdzie, w okolicznościach przywodzących na myśl znane powiedzenie „Nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy”. Warto pamiętać, że jego autorem był Josif Wissarionowicz Stalin – zwłaszcza powinni o tym pamiętać członkowie i zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości.

Paweł Kazimierczak

Sekretarz świnoujskiego Koła Partii .Nowoczesna