Zwykłe ostrzeżenie, czy poważna wpadka wizerunkowa?

Dziesiątki kilometrów dróg rowerowych, dostęp do infrastruktury po niemieckiej stronie wyspy Uznam, malownicze szlaki rowerowe – tak Świnoujście reklamuje się, aby zachęcić do przyjazdu turystów uwielbiających rowerowe wycieczki. A gdy już przyjadą do miasta, to są informowani, że tu kradną rowery na potęgę. Bo przecież, gdyby nie było problemu, to nie byłoby konieczności rozwieszania banerów z ostrzeżeniami.

– Jeśli złodziej chce ukraść rower, to go ukradnie. Trzeba myśleć i być ostrożnym. Jeśli właściciel zostawia rower bez zabezpieczenia przed sklepem i idzie na godzinę na zakupy, to niech się nie dziwi, że ktoś go ukradnie. Banery nie podobają mi się i powinny być zdjęte, bo utrwalają stereotypy o Polakach złodziejach – mówi pan Eugeniusz.

Kilka dni temu nad głównymi ulicami w mieście, w ordynarny sposób powieszono ostrzeżenia dla właścicieli rowerów. Na banerach jest informacja w dwóch językach – polskim i niemieckim: NIE DAJ SIĘ ZŁODZIEJOWI!  Sfotografuj swój rower i stosuj zabezpieczenia. Jest tez logo policji oraz herb Świnoujścia.

Mieszkańcy miasta uważają, że straszenie turystów nie jest najlepszym pomysłem. Zamiast tego lepszy rezultat można osiągnąć organizując częstsze akcje znakowania rowerów.

Do pomysłu rozwieszenia banerów jeszcze nikt się nie przyznał.