Lokalne

Radna Agatowska dostała „bana” od prezydenta Żmurkiewicza

Opublikowano

w dniu

Jak się okazuje, nie każdy mieszkaniec Świnoujścia może komentować i obserwować facebookowy profil Janusza Żmurkiewicza Prezydenta Świnoujścia. Przekonała się o tym niedawno radna Joanna Agatowska.

Jej wpis publikujemy poniżej:

„Wczoraj  wieczorem stwierdziłam, że Prezydent Miasta Janusz Żmurkiewicz zablokował mi możliwość komentowania informacji miejskich na profilu URZĘDOWYM, który prowadzi jako Prezydent Miasta i na którym zamieszczał informacje o swoich decyzjach. Traktowałam ten profil jak chyba wszyscy, jako przestrzeń do demokratycznej debaty na różne tematy. Okazało się, że dostałam fejsbukowego  „bana” za pisanie nie po linii prezydenckiej światłej myśli.

Wiem, że delikatnie mówiąc Prezydent mnie nie toleruje za to co mówię głośno i od lat. Wiem, że uwielbia tylko bałwochwalców. To fakt, nie dbałam o Jego dobre samopoczucie, tylko o obiektywne pokazywanie podejmowanych decyzji. Czasem pochwaliłam, czasem zwróciłam uwagę, czasem zadałam trudne pytanie (nie ja jedna). Nigdy nie naruszyłam jednak zasad fejsbukowej konwersacji, znam je dobrze, jestem tu od 16 lat – no a że może to się nie podobało Prezydentowi to już jego osobisty dylemat.

Mam więc taką smutną refleksję, że wczoraj usunął mnie za wyrażanie moich poglądów z publicznego URZĘDOWEGO PROFILU, ale może jutro każe strażnikom miejskim nie wpuścić mnie do budynku Urzędu Miasta, może moje interpelacje radnej wyrzucać będzie do kosza, a urzędnikom zakaże ze mną rozmawiać? Wszystko chyba jest możliwe…

Co by się nie działo, na pewno się dowiecie. To, że nie widujecie mnie na różnych miejskich uroczystościach to też nie przypadek trwa to od lat, od kiedy ośmieliłam się wystartować w wyborach prezydenckich w 2018 r. no i od tego czasu jestem jednym z największych wrogów.  Nie zważam na to. Te kilka lat w poczuciu wolności przeżyłam i zapewniam Was, że kolejne też dam radę, bo stal hartuje się w ogniu.   

Dlaczego o tym piszę? Bo chcę, żebyście wiedzieli, że nie zniknęłam z profilu Prezydenta bez powodu – to urzędnik publiczny uniemożliwił mi publiczną debatę. Różni nas diametralnie poziom kultury politycznej i szacunku do pluralizmu więc „z koniem kopać się nie będę”.

Zastanawiam się tylko do czego takie decyzje Prezydenta mają doprowadzić? Zamknąć usta tym którzy śmią mieć inne poglądy? wykreować swoją rzeczywistość? zastraszyć inaczej myślących?

Nigdy żadnym komentarzem nie uchybiłam godności urzędu Prezydenta Miasta. Ba! Pochwalałam dobre decyzje, w niektórych zwracałam uwagę na inną ocenę przedstawianych informacji. Niektóre komentarze pisałam z braku możliwości pokazania pewnych spraw choćby na niby demokratycznych debatach w czasie sesji, które pozostawiają wiele do życzenia.

Ci co mnie znają wiedzą, że swoją funkcję radnej w imieniu swoim i mieszkańców traktuję  poważnie, za co od lat spotykają mnie spore nieprzyjemności. Nie nagłaśniam pewnych spraw z mojego widzimisię. Działam jako radna, bo do tej pracy mnie powołaliście, a mówię o tematach trudnych bo takie się po prostu w mieście w ostatnich latach pojawiają. Kto ma o nich mówić? jeśli nie robi tego Prezydent, który problemy ignoruje lub wmawia ludziom, że ich nie ma, albo same się rozwiążą…

Działanie organu wykonawczego podlega ustawowej ocenie Rady Miasta i całego społeczeństwa.  Takie prawo mają też media, niestety niektóre po prostu zasypane publicznymi pieniędzmi, aby tylko trzymać właściwą linię prezydenta i jego niektórych bliskich współpracowników z pierwszego piętra – nie reagują na nieudolności tej władzy. Reaguję ja, bo uważam, że trzeba, żeby władza „nie odleciała”, a takie wrażenia ma już chyba coraz większa część mieszkańców, nawet tych, którzy na Żmurkiewicza głosowali.

Pamiętam Prezydenta z początku jego politycznej  drogi, sprzed 20 lat, kiedy nie bał się dyskusji. Od kilku lat się boi a dzisiaj wymiękł przed moimi opiniami. Zwykłej radnej?

A może nazywając rzeczy po imieniu po prostu wróciła cenzura rodem z PRL? 

Do czego to może doprowadzić pokazują od 20 dni telewizyjne dramatyczne przekazy….

Chcę wierzyć, że pokazywanie przeze mnie publicznie tzw.” drugiej strony medalu” dla wielu działań podejmowanych w minionych latach i obecnie przez władzę, jest dla przynajmniej niektórych z Was ważne. Jeśli ktoś nie chce wiedzieć – nie musi w ogóle wchodzić przecież na mój profil. Wyrażam tylko nadzieję, że za kilka lat niektórzy nie będą zaskoczeni konsekwencjami do których dojdzie. Każdy bowiem kto myśli rozsądnie potrafi ocenić fakty. Ja tylko je pokazuję, a Wy robicie z nimi co uważacie. Zapewniam, że będę o nich przypominać.

Nie znam się na wszystkim, choć sporo wiedzy i doświadczeń samorządowych posiadam, bo od lat słucham mieszkańców i wsłuchuję się w ich problemy i nieustająco się uczę. Nie boję się rozmowy, argumentów i szukania rozwiązań, żeby te problemy rozwiązywać i do kolejnych nie dopuszczać. Demokracja daje prawo do dyskusji publicznej. Tym bardziej powinien temu służyć chyba URZĘDOWY FB –  a stał się niestety narzędziem do ograniczania wolności słowa i opinii. Czy to nie znak, że władza zmierza do autorytaryzmu? A może to już jest autorytaryzm.

Tym, którzy chcą się jemu przypodobać, boją się prezydenta i będą bać jeszcze przez dwa lata po prostu tylko współczuję. Szanuję tych, którzy w pełni Prezydentowi ufają. Też różne takie stany przeżywałam, zanim kilka lat temu otworzyłam oczy i dotarły do mnie pewne fakty. I zrozumiałam, że można być wolną i zmierzać do dania innym wolności. I bycia odważnymi, bo złym decyzjom trzeba po prostu przeciwdziałać. Jeśli się tego nie będzie robiło, to będzie się współwinnym złych rozwiązań. Siedzenie „cicho” może się niektórym opłaca, ale jest po prostu nieprzyzwoite, a konsekwencje i tak każdego dopadną, dzisiaj chociaż można im zapobiegać. Ja się nie boję działania w dobrych sprawach i Wy się nie bójcie.

Chcę Wam na koniec powiedzieć – jest nas już dużo więcej niż jeszcze kilka lat temu. Wiem też, że już to wiecie  – Miasto może być inne, bardziej ludzkie. Za dwa lata wybierzemy, każdy kogo będzie chciał, nikt dzisiaj nie wie kto wystartuje – więc tym bardziej kto Was porwie, komu zaufacie i komu dacie szansę, kogo być może docenicie za odwagę i determinację w działaniu, nie od wczoraj, ale od lat i jeszcze przez kolejne lata.

I choć trochę czasu jeszcze do wyborów samorządowych, to wyborów fundamentalnych wartości takich jak prawo do odwagi, do swobodnej wypowiedzi czy do publicznej dyskusji trzeba świadomie dokonywać już dziś. W poczuciu odpowiedzialności za miasto, w którym żyjemy bądźmy odważni w dokonywaniu wyborów.”

Najczęściej czytane

Exit mobile version