Lokalne

Po chleb tylko w kaloszach, albo… usypanej grobli

Opublikowano

w dniu

W Karsiborze są tylko dwa sklepiki. Do najbliższego supermarketu jest 13 kilometrów. Ludzie kupują tu mąkę, chleb i wędliny. Oba sklepy są przy głównej ulicy przechodzącej przez dzielnicę. Jeden z nich mieści się na parterze jednorodzinnego domku. Po każdorazowych deszczach można do niego dojść tylko w kaloszach. Niedawno usypano tu groblę, bo inaczej ludzie nie mogliby kupić nawet chleba.

Przy ulicy nie ma zatoczki postojowej. Zmotoryzowani podjeżdżali pod same drzwi sklepu. Przez lata rozjeździli teren. Przyszły deszcze i zrobiło się błotnisko.

– Tydzień temu przywieziono kruszywo. Górę zrzucono przed sklepem. Ucieszyliśmy się, bo myśleliśmy, że to dla nas.  Ale powiedzieli, że to na wyrównanie bocznych dróg – opowiada sprzedawczyni.

Teren przed sklepem należy do miasta. Przy innych domach rośnie trawa. Zapewnione jest dojście i dojazd. Tu wszystko tonie pod wodą. Interweniowali właściciele sklepu, interpelowano nawet na sesji rady. Bezskutecznie.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version