[dropcap]P[/dropcap]an Andrzej Ginał dwa lata temu wyjechał z żoną i synkiem ze Świnoujścia do Wielkiej Brytanii. Ich życie zaczęło się wreszcie układać, aż do 27 grudnia 2017, wtedy pan Andrzej zmarł nagle na zawał serca. Jego żona w jednej chwili została sama z 7-letnim synkiem.
Rodzina chce przetransportować prochy bliskiego do Polski. Wiąże się to jednak z kosztami. Poprzez brytyjski portal donacyjny chce uzbierać 2000 funtów, aby przetransportować prochy bliskiego do kraju i pochować w Świnoujściu.