WIADOMOŚCI

Wicewojewoda zmienił rozporządzenie. Chodzi tylko o kilkadziesiąt metrów ścieżki rowerowej

Opublikowano

w dniu

Jest pierwsze ustępstwo w sprawie ul. Ku Morzu. Niestety – chodzi tylko o możliwość wjechania na wiadukt i szybkiego zjechania z niego w stronę lasu. Politycy liczą, że te pozorowane luzowanie obostrzeń wokół strefy przy gazoporcie uspokoi nastroje w Świnoujściu. – Nie ma naszej zgody na blokowanie ul. Ku Morzu i ignorowanie mieszkańców. Szykujemy się do kolejnych protestów – odpowiadają mieszkańcy. 

Pod naporem licznych manifestacji i inicjatyw mieszkańców Świnoujścia decydenci podjęli decyzję o drobnej zmianie w tzw. „strefie bezpieczeństwa” przy gazoporcie. Ale propozycje, które wstępnie padły nie mogą być satysfakcjonujące dla mieszkańców. Co udało się wywalczyć? 

– Od dziś można wjechać na wiadukt, by dostać się do alternatywnie wyznaczonej drogi dojazdowej do szlaku rowerowego R-10. Z wiaduktu mogą korzystać rowerzyści, bezpiecznie dojeżdżać do Podziemnego Miasta i dalej kierować się na Międzyzdroje. Zgodnie z zapisami porozumienia z Gaz-Systemem, spółka utwardzi część nawierzchni tej trasy, by przemieszczanie się tamtędy było wygodniejsze. No i przede wszystkim rowerzyści nie będą musieli korzystać z ul. Barlickiego, co było bardzo niekomfortowe ze względu na sąsiedztwo przejeżdżających ciężarówek – napisał na swoim profilu na FB Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia.

Negocjacje jednak nadal trwają. Prezydent wspomina o staraniach o rozwiązanie kolejnych punktów. Dziękuje też za wsparcie Jarosławowi Kaczyńskiemu i europosłowi Joachimowi Brudzińskiemu.

Nieoficjalnie wiadomo, że trwa dyskusja nt. autobusów i tego dokąd będą mogły dojeżdżać. Czy tylko do plaży?  

– Cały czas załogi Fortu Gerharda i latarni są ignorowane. Wkrótce czołowe atrakcje naszego województwa czeka upadek. Nie rozumiemy także dlaczego udostępnia się tylko część drogi Ku Morzu do zjazdu do ścieżki za wiaduktem. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pozostały kawałek ulicy również otworzyć i dać dojść i dojechać ludziom bezpośrednio do szlaku R10, do plaży. Ta droga, trasa rowerowa i parking zostały wybudowane jako rekompensata za budowę gazoportu – tłumaczy Dariusz Krzywda, mieszkaniec Świnoujścia i jeden z organizatorów ostatnich działań o odzyskanie ul. Ku Morzu. 

Agnieszka Zegzdryn tłumaczy, że obostrzenia w strefie częściowo zniknęły, ale mieszkańcy walczyli o więcej. – Opcja jest tylko jedna: całkowite otwarcie ul. Ku Morzu. Ale nie tylko. Solidarnie staliśmy na protestach z flagami, bez względu na to, czy świeciło słońce, czy padał deszcz. Potrafiliśmy w kilka minut zorganizować protest, gdy dowiadywaliśmy się, że przyjechał któryś z polityków. Nie zamierzamy teraz odpuścić. Spodziewaliśmy się, że luzowanie obostrzeń w strefie wkrótce nastąpi i spodziewaliśmy się również, że – podobnie jak w sprawie tzw. rozwiązań tymczasowych – będą to działania niewystarczające, nie rozwiązujące problemu. 

– Tak naprawdę przygotowaliśmy się na działania trwające znacznie dłużej niż trzy miesiące. Walkę o naszą dzielnicę możemy toczyć bez końca. To nasz dom – mówi Renata Koch-Trochimowicz – My przez te trzy miesiące nie tylko nie straciliśmy chęci do walki, ale nauczyliśmy się także jak prowadzić tego działania, jak się organizować. Zaczęło się przecież od lokalnego sprzeciwu, który dzisiaj jest głośny w całej Polsce; o którym wiedzą już czołowe postacie w kraju i o którym mówiły lub pisały największe telewizje, gazety i rozgłośnie radiowe. Walczymy o pełną pulę. Od wielu lat nie słuchano naszego głosu nie tylko w sprawie ul. Ku Morzu. Nie słuchano mnie i moich sąsiadów z ul. Sołtana i Ludzi Morza w sprawie urzędniczych bubli z przeszłości, które sprawiły, że dzisiaj żyjemy z strefie przemysłowej i nie wiemy, co będzie dalej z naszymi domami. Nie słuchano nas w sprawie pylenia z portu. Nie słuchano nas w końcu w sprawie terminala kontenerowego, który ostatecznie zniszczy naszą plażę, a przecież samorząd doskonale wie, że społeczność Warszowa zagłosowała przeciw tej inwestycji i nie życzy sobie dalszej aneksji naszych terenów przez port, szczecińskie lobby. 

Tomasz Maślanka zapowiada, że działania o odzyskanie ul. Ku Morzu będą dalej prowadzone. – Z jednej strony cieszymy się, że udało się nam przekonać polityków do rozmów. Wierzymy, że zmiany, które zaproponowali, te jedno drobne ustępstwo, to jest wstęp do dalszych negocjacji. Ale musimy podkreślić, że nikt tutaj nie będzie się cieszył z pozorowanych działań. Pełne otwarcie ul. Ku Morzu to nasz cel. Plaża nadal jest odcięta, zabytki nadal są niedostępne od strony lądu. Wiele problemów Warszowa pozostało nierozwiązanych. Ale nikogo nie zostawimy – mówi T. Maślanka. 

UWAGA! Dzisiejszy marsz w obronie plaży i zabytków odbędzie się. Walczymy o pełne otwarcie drogi Ku Morzu! Przyłączcie się do nas o g. 18 na Warszowie lub o g. 18.30 na lewobrzeżu – przy Bielikach! Razem idziemy pod „Wiatrak”!

Michał Koniecko

Na zdjęciu: Mieszkańcy nie zamierzają rezygnować z protestów. Jest w ich stronę pierwszy ukłon… Negocjacje muszą trwać dalej!

1 Komentarz

  1. Anonim temu

    19 lipca 2023 na 07:55

    Ścieżka nie oznakowana na dwóch rozjazdach,niewiadomo w którą stronę trzeba skręcić.

  2. Obserwator temu

    14 lipca 2023 na 06:42

    Zamknięcie tej drogi i obecne „starania” w zakresie rozwiązania wynikłych z tego problemów przypominają mi stary dowcip o szczycie bezczelności: nas… komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier 🙂

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version