Ponad 15 tysięcy przebytych mil morskich, ponad 120 dni na morzu, udział w manewrach i operacjach NOCO25, FIN HODOPS 25, EST HODOPS 25, FREAZNIG WINDS 25 oraz szereg zadań zrealizowanych w ramach wzmocnienia ochrony szlaków żeglugowych i infrastruktury krytycznej na Bałtyku to bilans półrocznej służby polskiego trałowca pod flagą Sojuszu Północnoatlantyckiego. 31 grudnia kończy się misja marynarzy ORP Necko w Stałym Zespole Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1.
ORP Necko misję pod flagą NATO rozpoczął 1 lipca. Do końca sierpnia operował jednak samodzielnie. „Wykonywaliśmy zadania na Bałtyku. Polegały one przede wszystkim na monitoringu szlaków żeglugowych i gromadzeniu informacji o tzw. flocie cieni, która przewozi objętą embargiem rosyjską ropę. Zadania stawiał nam CTF-Baltic, czyli nowo sformowane dowództwo Sojuszu Północnoatlantyckiego” – tłumaczył kmdr ppor. Paweł Chomiuk – dowódca trałowca i jednocześnie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w pierwszej części misji. W tym czasie pozostałe okręty zespołu ćwiczyły na Morzu Północnym.
Pod koniec sierpnia okręty Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1 (SNMCMG1) weszły do portu w Kilonii gdzie odbyła się faza portowa manewrów NOCO. W tegorocznej edycji ćwiczeń uczestniczyło 8400 marynarzy z 14 państw: Belgii, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Holandii, Kanady, Litwy, Łotwy, Niemiec, Polski, Szwecji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Okręty uczestniczące w manewrach zostały podzielone na cztery zespoły zadaniowe – w dwóch znalazły się jednostki przeciwminowe, do kolejnych trafiły duże okręty bojowe. Dodatkowy zespół skupiał grupy nurków minerów operujących w strefie przybrzeżnej. Pierwszy tydzień NOCO poświęcono zgrywaniu sił. Załogi okrętów nie znały szczegółowego scenariusza zasadniczej części manewrów – zadania otrzymywały na bieżąco z dowództwa ćwiczeń, które swoim zasięgiem objęły cały południowy Bałtyk. Głównym zadaniem, zgodnie z założeniami, było zapewnienie bezpieczeństwa kluczowych dla żeglugi szlaków łączących Cieśniny Duńskie ze Skandynawią i państwami bałtyckimi. W ramach poszczególnych epizodów marynarze ćwiczyli odpieranie symulowanych uderzeń z powietrza, powierzchni morza, a także spod wody. Ważnym elementem manewrów była także walka z dronami oraz działania w warunkach zakłóceń radioelektronicznych. SNMCMG1 wraz z ORP Necko operował pomiędzy Bornholmem a niemiecką wyspą Rugia skupiając się na poszukiwaniu i zwalczaniu min, oczyszczaniu podejść do portów i szlaków żeglugowych. Polski okręt był jedynym trałowcem w zespole. W jego skład wchodziło także szereg niszczycieli min różnych typów, z ich pokładów operowali nurkowie minerzy. Ta różnorodność przekładała się na szerokie zdolności całego zespołu.
Podczas „Estonian HODOPS” natowskie okręty operowały na Zatoce Ryskiej. Operacja rozpoczęła się w połowie października i trwała dziesięć dni. W tym czasie cztery niszczyciele min z Niemiec, Holandii, Belgii i Finlandii przeczesywały wydzielone akweny na wodach terytorialnych Estonii. Załogi korzystały z okrętowych sonarów i autonomicznych pojazdów podwodnych. Udało im się namierzyć 25 min z czasów II wojny światowej. 24 z nich zostały zneutralizowane. Podczas „Estonian HODOPS” (Historic Ordnance Disposal Operations) ORP Necko miał jednak inne zadanie. Wspólnie z łotewskim okrętem dowodzenia LVNS Virsaitis zabezpieczał rejon działań zespołu, monitorował ruch cywilnych statków oraz okrętów Federacji Rosyjskiej.
Ochrona szlaków żeglugowych i morskiej infrastruktury krytycznej, poszukiwanie min, obrona przed desantem i zwalczanie aktów dywersji – takie elementy znalazły się w scenariuszu kolejnych ćwiczeń z udziałem polskich marynarzy prowadzonych u wybrzeży Finlandii „Freezing Winds 25”. Uczestniczyło w nich pięć tysięcy żołnierzy i marynarzy, a także przeszło 20 okrętów, w tym trałowiec ORP Necko oraz niszczyciel min ORP Albatros. „W założeniu organizatorów „Freezing Winds” miał sprawdzić zdolność do współdziałania sił NATO w trudnych, zimowych warunkach” – informował kmdr ppor. Kamil Kalina, dowódca okrętu i polskiego kontyngentu w drugiej części misji. Poszczególne epizody ćwiczeń zostały ulokowane na Morzu Archipelagowym – części Bałtyku usianej blisko 40 tysiącami wysp, a także w rejonie półwyspu Hanko, który znajduje się u wejścia do Zatoki Fińskiej. Oprócz działań na morzu, organizatorzy zaplanowali epizody odbywające się na lądzie, w przestrzeni powietrznej i cybernetycznej. Ćwiczenia „Freezing Winds” zostały ściśle powiązane z prowadzonymi przez NATO działaniami wzmocnienia obecności „Baltic Sentry” polegające na monitorowaniu przez sojusznicze marynarki sytuacji na szlakach żeglugowych i w pobliżu infrastruktury krytycznej. Takie też zadania przypadły ORP Necko, którego załoga we wskazanych przez dowództwo CTF Baltic rejonach prowadziła obserwację przechodzących statków, nawiązywała z nimi łączność, gromadziła informacje o trasie i celu rejsu, a także gromadziła materiał zdjęciowy demonstrując obecność i gotowość NATO do działania. Łącznie, w czasie półrocznej misji, w ramach „Baltic Sentry”, załoga polskiego okrętu monitorowała ruch ponad 70 jednostek.
Pomimo zakończenia misji ORP Necko polscy marynarze pozostają w składzie Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1 (ang. Standing NATO Mine Countermeasures Group 1, SNMCMG1). Tym razem od stycznia staną na jego czele. Po raz szósty w historii sojuszniczym zespołem dowodzić będzie oficer polskiej Marynarki Wojennej. Przez najbliższe pół roku dowodzony przez komandora porucznika Kacpra Sterne SNMCMG1 będzie odpowiadał za utrzymywanie bezpieczeństwa żeglugi, poszukiwanie i niszczenie niebezpiecznych obiektów podwodnych, głównie groźnego arsenału zatopionego podczas obu wojen światowych, jak również oczyszczanie z min i innych niebezpiecznych obiektów podwodnych podejść do portów, akwenów ścieśnionych i szlaków transportu morskiego. Zadaniem zespołu będzie także budowanie świadomości operacyjnej poprzez patrolowanie szlaków żeglugowych, wzmocnienie ochrony infrastruktury krytycznej, stała gotowość do reakcji na potencjalne akty sabotażowe a także prezentacja obecności, jedności i determinacji Sojuszu Północnoatlantyckiego na akwenach Morza Bałtyckiego, Norweskiego, Północnego i Oceanu Atlantyckiego.
Sojusz Północnoatlantycki utrzymuje w stałej rotacyjnej służbie cztery zespoły okrętów. Dwa z nich to zespoły dużych jednostek, głównie niszczycieli i fregat zwykle wspieranych przez jednostkę zaopatrzeniową, czyli Standing NATO Maritime Group 1 i 2. W ich składzie operowały polskie fregaty ORP Gen. K. Pułaski oraz ORP Gen. T. Kościuszko. Dwa kolejne to zespoły okrętów przeciwminowych z wielozadaniowym okrętem dowodzenia, czyli Standing NATO Mine Countermeasures Group 1 i 2. Zwykle Grupy 1 operują na północy Europy, natomiast Grupy 2 na południu kontynentu.
Autor: COM-DKM