Lokalne

Komentarz: Modrzejewska 20. Czy horror mieszkańców się skończy?

Opublikowano

w dniu

To jedna z najgorszych decyzji podjętych w historii prawobrzeża. Pod koniec 2006 roku miasto ukończyło przebudowę starego hotelu robotniczego w dzielnicy Warszów. Efektem tego było pozbycie się problemu lokali socjalnych kosztem mieszkańców prawobrzeża, tworząc getto w którym strach mieszkać. Czy ten problem można jakoś rozwiązać?

Wytykani palcami

„Centrum Dowodzenia Wszechświatem”- śmieją się ludzie pokazując budynek przy Modrzejewskiej 20 z dziesiątkami talerzy satelitarnych. Jednak nie wiedzą, że za murami tego bloku kryje się wiele ludzkich tragedii. Kilkanaście lat temu miasto chcąc rozwiązać palący problem eksmisji postanowiło utworzyć na Warszowie miejsce, które ten problem zlikwiduje.

W jednym pięciopiętrowym bloku utworzono 187 lokali socjalnych w których umieszczono nie tylko problematycznych lokatorów, alkoholików i recydywistów. W murach tego budynku zakwaterowano też ludzi biednych, którzy ledwo wiązali koniec z końcem i nowy lokal traktowali jako przepustkę do nowego, lepszego życia. Jednak te złudne nadzieje rozwiane zostały już po pierwszych miesiącach funkcjonowania „getta”.

Robactwo wychodzące z niektórych lokali, brudne korytarze, wspólne ubikacje w których strach usiąść na desce, wyrzucanie worków z fekaliami i śmieci za okna, wyzwiska, pijani sąsiedzi awanturujący się całymi dniami. To tutaj codzienność.

Eksperyment jakim była Modrzejewska 20 można ocenić za nieudany, który z góry przez część osób spisywany był na porażkę. W końcu jak można problem patologii społecznej gromadzić w tak olbrzymiej ilości w jednym miejscu! Mimo wszystko mieszkańcy tego bloku żyją w ciągłej nadziei że kiedyś będzie lepiej. Wierzą, że nadejdzie chwila kiedy będą mogli spokojnie kłaść się spać, bezpiecznie wyjść wieczorem z bloku czy korzystać w normalnych warunkach z sanitariatów.

Jest nadzieja? Trzeba działać

Remont byłego hotelu robotniczego odbywał się przy wsparciu środków z rządowego programu budowy mieszkań socjalnych. Właśnie mija 10 lat funkcjonowania „getta” i kończy się trwałość projektu z którego pozyskano środki na remont. To otwiera furtkę do przebudowy budynku.

Władze miasta wraz z podległymi służbami, w tym ZGM oraz MOPS, przy udziale psychologów i innych specjalistów powinni usiąść przy okrągłym stole i zastanowić się w jaki sposób problem ten można rozwiązać.

Pomysły są, wystarczą chęci!

Jednym z pomysłów jest stopniowe wygaszanie lokali socjalnych przy Modrzejewskiej 20. Sukcesywnie, od góry, piętro po piętrze w dół. Lokatorów należałoby przemieszać w inne miejsca aby docelowo całe piętro przebudować i np. z 37 lokali socjalnych na piętrze piątym zrobić kilkanaście lokali komunalnych.

Niech to się dzieje wolnymi krokami, piętro na rok, dwa lata. Ale niech w końcu coś ruszy do przodu. Rekordowy przyszłoroczny budżet powinien uwzględniać potrzeby poprawy życia mieszkańców. Nie inwestujmy tylko w drogi, pamiętajmy o kapitale społecznym!

Niestety efektem ubocznym takiego działania będzie wymuszona konieczność przeniesienia części lokatorów do lokali na lewym brzegu. Miasto musi wziąć na siebie ciężar jaki zgotowano mieszkańcom Warszowa w 2006 roku.

Umieszczanie pojedynczych lokali socjalnych po różnych zakątkach miasta może przynieść pozytywny skutek. Bowiem chcąc wyciągnąć problematycznych lokatorów na lepszą drogę trzeba umieszczać ich wśród normalnych ludzi, aby ci drudzy, wpływali na pierwszych. Ale nie na odwrót! Nie tak jak w przypadku Modrzejewskiej 20, gdzie ludzie ubodzy w obawie o siebie samych muszą często podporządkowywać się i akceptować patologiczne zachowania.

Dajcie im szanse

Niech miasto skorzysta z bolesnego doświadczenia jakim było tworzenie getta na Warszowie. Teraz przyszedł czas, aby wyciągnąć wnioski i nie dopuścić do kolejnej tak ciężkiej dla otoczenia sytuacji. Modrzejewska 20 to miejsce w którym złamane zostały wszelkie zasady higieny, intymności i prywatności. Tu nie da się żyć w spokoju. Czas to zmienić. Czy miasto i jego instytucje podejmą rękawice i zmierzą się z rozwiązaniem tego problemu?

Dariusz Krzywda, Wiceprzewodniczący Zarządu Osiedla Warszów

 

 

1 Komentarz

  1. Ania temu

    15 grudnia 2016 na 11:05

    Witam,
    Pan Darek przynajmniej ma odwagę poruszyć na głos sprawę, w przeciwieństwie do innych. Też uważam, że wiele rodzin mieszkających w tym bloku została ukarana, przez ekipę prezydenta za to, że los im nie sprzyjał, że życie ich pobiło a teraz kopie jeszcze bardziej, umieszczając w jednym bloku z degeneratami, wykolejeńcami. Brawo Panie Darku. Proszę „tupać” nogami jeszcze głośniej.

  2. Gosc temu

    15 grudnia 2016 na 05:26

    Właśnie tak jest wiecznie ktoś lata z nożami piani nacpani policja nic z tym nie robi mopr daje na to pieniądze tłumacząc się że osoba pijana jest chora a zgm olewa wszystko totalnie

  3. Anonim temu

    14 grudnia 2016 na 23:46

    Panie Dariuszu: „Modrzejewskiej 20” i „szansę”.
    Liczę, że gdy się pan podpisuje jako członek Rady Osiedla Warszów, w tej czy innej sprawie, wyraża pan stanowisko skonsultowane i ustalone z członkami tej rady. W przeciwnym razie powinien się pan podpisywać po prostu imieniem i nazwiskiem.
    Do błędu gettyzacji biedy i innych negatywnych zjawisk społecznych przedstawiciele Urzędu Miasta Świnoujście się przyznali nie pod wpływem pańskich starań. Od kilku miesięcy opracowują plan naprawczy, czyli podjęli rękawicę. To znaczy, że opisał pan sytuację post factum niczego do tego opisu nie wnosząc. Więc po co? Dla podpisu?

  4. Marek temu

    14 grudnia 2016 na 22:39

    Rozumiem, że Pan wiceprzewodniczący sam chętnie przygarnie jedną taką rodzinę i pozwoli, żeby zamieszkali z nim po sąsiedzku!
    Dla większości z tych ludzi to i tak za dobre warunki. Oni nie mają nawet znikomego poszanowania cudzej własności i nie ważne, gdzie będą mieszkać, zawsze będą tacy sami!

  5. ja temu

    14 grudnia 2016 na 22:06

    W Niemczech patologii dają minimum socjalne żeby nie kradli na alkohol i stawiają im kontenerowe psie budy pod mostem, domki z niepalnych materiałów w których mieści się tylko łóżko, z kiblem na świeżym powietrzu, takie enklawy są bardzo tanie i łatwe w dozorze, lumpy spokojnie tam dogorywają nie wadząc nikomu. Trafiają tam nawet tacy złapani pod wpływem na terenie centrum czy śpiący po ławkach.

  6. Anonim temu

    14 grudnia 2016 na 17:14

    W lesie gdzieś daleko postawić im namioty i niech tam mieszka ta patologia

  7. Polak temu

    14 grudnia 2016 na 14:23

    Trzeba spytać tych co podejmowali ta decyzje jak si,e teraz czują. Pamiętam jak ubliżali innym Radnym co się przeciwstawiali tej decyzji.

  8. ... temu

    14 grudnia 2016 na 12:21

    Chce tylko nadmienić ze to właśnie z lewobrzeza wzięli się Ci ludzie.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version