W czwartek późnym popołudniem, na przejściu granicznym Świnoujście–Ahlbeck, odbył się protest zorganizowany przez kibiców Floty Świnoujście i lokalnych mieszkańców. Drogowe przejście graniczne zostało zablokowane na blisko 50 minut. Protestujący sprzeciwiali się – jak podkreślali – „przerzucaniu” migrantów z Niemiec na stronę polską.
Choć organizatorzy deklarowali, że zgromadzenie ma charakter spontaniczny i ponadpartyjny, nie sposób nie zauważyć, że zdecydowaną większość uczestników stanowili przedstawiciele środowisk prawicowych, narodowych i kibicowskich.
Zgromadzenie rozpoczęło się około godziny 18:00. Kibice Floty Świnoujście rozwinęli transparent w klubowych barwach z hasłem „44 Wyspy Jeden Klub FLOTA”. Obok pojawił się większy baner z wyraźnym przekazem: sprzeciw wobec nielegalnej migracji. Wśród protestujących nie brakowało polskich flag, a megafony szybko przejęły hasła bliskie retoryce środowisk narodowo-konserwatywnych.
W tłumie widoczni byli radni Prawa i Sprawiedliwości, w tym Zosia Sołtysik, Aleksander Namyślak oraz Aleksander Dmowski. Obecność tych polityków, jak i charakter skandowanych haseł, pokazują, że choć protest nie był formalnie związany z partiami, jego ton wyraźnie wpisywał się w prawicowy dyskurs.
Manifestujący wyrażali sprzeciw wobec – jak twierdzili – zorganizowanego przewożenia migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu przez niemieckie służby na polską stronę granicy. Protest miał charakter lokalny, ale poruszał temat, który od miesięcy znajduje się w centrum debaty publicznej w całej Polsce.
— To nie jest problem odległych granic. To dzieje się tutaj, na naszych oczach – mówił jeden z uczestników protestu.
Środowiska prawicowe, szczególnie w regionach przygranicznych, od dłuższego czasu podnoszą temat nielegalnej migracji i odpowiedzialności za jej kontrolę. Protest w Świnoujściu był jednym z pierwszych tego typu wystąpień, które – choć niewielkie w skali – mogą być zapowiedzią większej mobilizacji w przyszłości.
Przez cały czas trwania blokady nie odnotowano agresywnych zachowań. Ruch został wstrzymany na około 50 minut. Policja zabezpieczała wydarzenie, a kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość. Problem pojawił się jednak po zakończeniu protestu. Doszło do incydentu, podczas którego policjant użył gazu pieprzowego wobec jednego z uczestników, który – według relacji funkcjonariuszy – nie wykonywał wydanych poleceń. Komendant Miejski Policji w Świnoujściu zlecił wszczęcie czynności wyjaśniających, w szczególności dotyczących zgodności interwencji z obowiązującymi procedurami.