Lokalne

Port truje miasto? Orlen milczy

Opublikowano

w dniu

Unoszącą się w powietrzu nad cysternami parę wodną widać z kilkuset metrów. Podobno to tylko „woda”, tylko dlaczego tak strasznie śmierdzi mazutem?- zastanawia się pani Marta, która mieszka przy ulicy Barlickiego. W zeszłym roku na raka umarła jej mama. Dwa lata temu sąsiad z naprzeciwka. Rak zabija. – Oby nie mieli racji Ci co mówią, że ten rak wychodzi z portu! – dodaje nie ukrywając przerażenia w głosie mieszkanka prawobrzeża.

Świnoujście to kurort na 44 wyspach i rozwijający się port, który według wielu mieszkańców przypomina przedsiębiorstwo z kraju trzeciego świata – trujące i nie dbające o swoich sąsiadów.

– Tyle mówiło się o zagrożeniach związanych z LNG. A przecież to co tam zbudowali to super bezpieczne instalacje i to na dodatek oddalone od osiedla prawie kilometr. A tu? Kilkanaście metrów od ludzi mamy zakład który truje na potęgę i na dodatek ma status zakładu szczególnie niebezpiecznego – mówi pan Krystian. Baza Orlenu truje nas na potęgę – dodaje.

Są dni, że smród jest trudny do wytrzymania. W zależności od kierunku wiatru czuć go pod promem Bielik, na ul. Barlickiego, choć zdarzają się dni, że nawet na ulicy Sosnowej! Problem z trującymi oparami trwa od wielu lat. Niestety żadne służby nie reagują na prośby mieszkańców o interwencję. A wystarczy tylko podejść pod ogrodzenie, by poszczuć trujące, rakotwórcze substancje, które trują całe nasze miasto.

Nieprzyjemny zapach wzmaga się zawsze podczas przeładunku towarów, którym towarzyszą olbrzymie ilości oparów. Czy naprawdę nie ma technologii, aby nie truć ludzi? Skutki? Bóle głowy, wymioty. Zdarzały się nawet omdlenia. Ilu z mieszkańców zachoruje na raka, bo przez dziesięciolecia wdychało opary rakotwórczego oleju napędowego?

Trują też inni

Baza Orlenu to nie jedyny zakład na terenie świnoujskiego portu, którego oddziaływanie w postaci zapachu i pyłu oddziałuje na bliższą i dalsza okolicę. Miał węglowy – przy „sprzyjających” warunkach pogodowych pokrywa grubą warstwą jachty w marinie w Basenie Północnym. Czeska DEZA, podczas procesów technologicznych uwalnia często śmierdzące i trujące opary, które czuć w promieniu kilkuset metrów! A nowy elewator zbożowy tuż przy Bielikach wielokrotnie przykrywał białą, śmierdzącą „papką” samochody zaparkowane tuż pod promem. Hałasy portowych suwnic to już tylko rodzynek na przemysłowym „cieście”, który serwuje kurortowi „przyjazny port”.

– Nie ukrywajmy – takie standardy są możliwe tylko w krajach trzeciego świata. Chodzi o jakość infrastruktury w naszym porcie – mówi pan Marcin, oficer floty handlowej, który pływa i odwiedza porty na całym świecie. – Niemieccy, a teraz prywatni właściciele mają w poważeniu otoczenie i nie inwestują w infrastrukturę, bo nikt ich do tego nie zmusza! Statki rozładowywane są mimo złych warunków pogodowych. Kasa, kasa, kasa!

Okazuje się, że pan Marcin ma sporo racji. W ostatnich latach, mimo ewidentnych przypadków łamania przepisów ochrony środowiska przez spółki funkcjonujące w porcie, opisywanych przez lokalne media (według posiadanych przez nas informacji) ukarano tylko raz mandatem – w osobie byłego prezesa PHŚ Marka Kowalewskiego. Był jeszcze jeden skutek – we wspomnianym elewatorze zbożowym wykonano poprawki, by ograniczyć pylenie.

Winny samorząd? Zburzyć Warszów?

Nie brakuje też opinii, że winny tego stanu rzeczy jest samorząd. Pozwala między innymi planem zagospodarowania przestrzennego budować w najbliższym sąsiedztwie portu domy mieszkalne.

– Już dawno, w promieniu nawet kilometra nie powinno być żadnych mieszkań. A powstają nowe osiedla, a nawet hotel – mówi jeden z pracowników Zarządu Morskich Portów Szczecin – Świnoujście. – Port zawsze będzie wiązał się z pewna uciążliwością dla otoczenia – dodaje.

Co dalej?

O ile problem z trującą i niebezpieczną Bazą Orlen powinien w najbliższej przyszłości sam się rozwiązać- baza jest nierentowna i rozważana jest możliwość jej zamknięcia, o tyle pozostałe zakłady portowe będą istnieć i rozwijać swoją działalność. Z czego powinniśmy się wszyscy cieszyć, bo gospodarka morska to jedna z ważnych źródeł dochodu naszego miasta.

Pozostaje mieć nadzieję, że samorząd i służby odpowiedzialne za ochronę środowiska – w Urzędzie Morskim, Zarządzie Portu i Wojewody końcu dostrzegą problem i zmuszą właścicieli tych przedsiębiorstw do szanowania środowiska i mieszkańców Świnoujścia.

Zdrowie jest naprawdę najważniejsze! A trujący przemysł szkodzi turystyce.

PS. Pomimo kilkukrotnych prób kontaktu nie udało nam się porozmawiać z przedstawicielami PKN Orlen na temat uciążliwej działalności bazy w Świnoujściu. Do tematu trujących zakładów wrócimy wkrótce.

1 Komentarz

  1. świadomy temu

    14 stycznia 2016 na 13:41

    PANI naczelnik Terenda ma pole do popisu… przepraszam , trzeba być osobą kompetentną i wykształconą aby zajmować się takimi sprawami. Nie wystarczy być jedynie #$%^&* Michalskiej.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version