Przestaną dymić najwcześniej za sześć lat

Mieszkańcy ulic: Wielkopolskiej, Małopolskiej, Mazowieckiej i części ulicy Markiewicza, nie mają możliwości podłączenia do sieci Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Właściciele nieruchomości w tej części miasta, wodę użytkową i do CO ogrzewają najczęściej przy użyciu pieców węglowych. Gdy nadchodzą chłody, z kilkudziesięciu kominów, jednocześnie unosi się dym. Mieszkańcy osiedla Zachodniego, zamykają wówczas szczelnie okna i zatykają nosy. Smród jest nie do wytrzymania.

– Najgorzej jest około godziny 19-20. Wtedy wszyscy zaczynają palić i nad osiedlem unosi się gęsty dym. Gdy do tego dochodzi mgła, ciężko się oddycha – mówi pani Teresa, mieszkanka bloku przy ulicy Gdyńskiej 27d. – Z niektórych kominów leci biały dym, a z innych czarny jak smoła. Trują nas na potęgę – dodaje.

Mieszkańcy tej części miasta nie mają wyboru i muszą palić w piecach. Osiedle domków jednorodzinnych nie jest bowiem podłączone do miejskiej sieci ogrzewania. Mamy jednak dobrą wiadomość, PEC zastanawia się nad poprowadzeniem sieci w stronę zachodnią. Jeśli mieszkańcy będą chcieli się podłączyć, zyska na tym przede wszystkim środowisko.

– Przyjęta przez spółkę koncepcja rozwoju systemu ciepłowniczego miasta Świnoujścia do roku 2022 z perspektywą roku 2030, przewiduje po roku 2022 możliwość podłączenia do miejskiej sieci cieplnej mieszkańców ulic: Wielkopolskiej, Małopolskiej, Mazowieckiej oraz części ulicy Markiewicza – tłumaczy Tomasz Majewski, z-ca dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych PEC.

Mieszkańcy korzystający z tradycyjnych pieców węglowych liczą po cichu na pomoc miasta. Chcieliby, aby podobnie jak inne miasta w Polsce, dofinansowało wymianę pieca węglowego na ogrzewanie bardziej przyjazne dla środowiska.