I cóż z tego, że poranek przywitał stukającym w szyby deszczem… Sobota, to sobota, a jak sobota, to parkrun.
Od godziny ósmej uwijali się w Parku Zdrojowym – wolontariusze, bo przecież parkrun i trzeba przygotować, coś przywieźć, rozstawić, sprawdzić trasę…Zanim Ela da sygnał do startu wszystko musi być dopięte na ostatni guzik… i było. Parkrunowi pomocnicy bez względu na pogodę, stan zdrowia, czy nastrój zawsze gotowi są do działania. To jasne, że bez wolontariuszy, którzy przecież też biegają – nie odbyłby się żaden parkrun.
Wśród miłośników porannego sobotniego biegania, byli tacy którym stuknęła 50. biegowa – Monice Murawskiej (58 biegów), Ryszardowi Pilzowi (52 biegi) oraz Mirkowi Jabłońskiemu (50 biegów).
Ponieważ jesienne chłody dają się już we znaki Ania Górska zadbała o to by rozgrzać tych, którzy tego najbardziej potrzebowali.
Na starcie stanęło 45 parkrunomaniaków, nie licząc psów (z czego troje po raz pierwszy) i dokładnie tylu przekroczyło linię mety za mknącym jak rakieta Przemkiem Szymańskim. Padło sześć rekordów życiowych, a najlepsze czasy odnotowali: Mężczyźni:
Damian Mikiewicz 20:33
Piotr Kudaś 20:34
Janusz Michalski 20: 49 Kobiety:
Agnieszka Jarnutowska 24:28
Monika Murawska 24:57
Teresa Domalewska 25:14
Zespól parkrun gratuluje wszystkim uczestnikom i życzy kolejnych równie udanych parkrunów. Szczegółowe wyniki znajdziecie tu: http://www.parkrun.pl/swinoujscie/rezultaty/weeklyresults/…
Podziękowania też dla tych, którzy pomogli zorganizować 65. bieg, 17 wolontariuszom oraz naszym partnerom: Uzdrowisku Świnoujście S.A., Hotelowi „Trzy Wyspy” i Stowarzyszeniu Trzeźwościowemu „HOL”
A już za tydzień 66. parkrun Świnoujście – nie może Was zabraknąć!