Lokalne

Skok przez zamykające się wrota. Flota – Kluczevia Stargard 2-2 (0-1) k. 4-3

Opublikowano

w dniu

O ile puentą do sobotniego meczu przeciwko Stali może być „gra się od pierwszej minuty”, tak dzisiejszy mecz z Kluczevią można podsumować „gra się do ostatniej minuty”. Po 91 minutach Kluczevia prowadziła 2-1 i widać było zamykające się drzwi z napisem „ćwierćfinał” i wtedy to susem niczym z filmu „Ścigany” nasz zespół przeskoczył je.

Ale po kolei. Na początku były poważne powody do pesymizmu. W 2 i 3 minucie bracia Magnuscy dali popis rozgrywania w polu karnym przeciwnika, na szczęście Michał nie trafił z kilku metrów w światło bramki, a Grzegorz z jeszcze bliższej odległości walnął w słupek. Przedtem mieliśmy próbę Nowaka, a w 19 min. daleki strzał Staniszewskiego, oba ponad poprzeczkę. W 21 Grzegorz wreszcie strzelił skutecznie, choć z odrobiną szczęścia, bo piła wpadła do bramki odbiwszy się od poprzeczki, za to piękno trafienia porównywalne z urodą drugiego sędziego liniowego. Nam jednak zrobiło się smutno, ale zaczęliśmy porządkować grę. Okazje mieli Staniszewski i Nowak, ale uderzali niecelnie, bądź zbyt lekko. Rywal nie był jednak dłużny, między innymi Gądek obronił bardzo niebezpieczny strzał M. Magnuskiego.

Nadzieje odżyły w 56 minucie, kiedy Staniszewski dał próbkę swoich możliwości technicznych i znalazłszy się sam na sam z Bednarskim pokonał go. W 61 Skwara z wolnego trafił w poprzeczkę, ale gola strzelił znowu G. Magnuski, dobijając z bliska odbitą piłkę. Nie złamało to naszego zespołu, kolejne okazje mieli Helt, Niewiada i trzykrotnie Nowak, z kolei Gądek bronił strzały Surmów i Rdzenia. I gdy publiczność pogodzona już wynikiem czekała na zakończenie meczu (niektóry nawet już opuścili stadion – niech żałują) w światło bramki uderzył Stasiak, próbował jeszcze ratować sytuację Kowalczyk, ale zdołał jedynie dobić do własnej bramki. Sędzia pozwolił jeszcze wznowić grę, ale żadnej akcji już nie było.

Rzuty karne jako pierwsi wykonywali goście. Magnuscy i Bartłomiejczyk wykorzystali, ale Kowalczyk strzelił nad poprzeczkę, a uderzenie R. Surmy obronił Gądek. Flota, podobnie jak miesiąc temu w Szczecinie, wykonała jedenastki bezbłędnie, nie było już potrzeby strzelania przez Staniszewskiego.

Jesteśmy zatem w ćwierćfinale. To już II etap, z udziałem drużyn z OZPN Koszalin i – w razie remisu po 90 minutach – dogrywkami. Na dziś naszymi potencjalnymi przeciwnikami są Świt Szczecin (wygrał wczoraj 3-0 z Wybrzeżem Rewalskim) i Chemik Police (3-1 ze Spartą w Węgorzynie). Za tydzień mecz Błękitni II Stargard – Pogoń II Szczecin, a kandydatów koszalińskich poznamy 17 kwietnia.

Źródło: Waldemar Mroczek, MKS Flota

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Najczęściej czytane

Exit mobile version