W pierwszy, lipcowy piątek (05.07) Festiwal po raz pierwszy gościł znakomitych artystów.
Na organach z 1027 roku grał mistrz Mariusz RYŚ, który oprócz organowej gry solowej akompaniował Małgorzacie LASOCIE – sopran.
Tym razem nie zabrakło muzyki Johanna Sebastiana BACHA, bo koncert rozpoczął Mariusz Ryś Preludium i fugą h-moll tego kompozytora, wydobywając w Preludium całe bogactwo dźwięków świnoujskiego instrumentu i z pasją, po mistrzowsku zagrane. Fuga spokojniejsza, melodyjna, w finale radosna. To był Bach, jakiego lubimy słuchać.
Następnie słuchano trzech Pieśni biblijnych op.99 Antonina DWORZAKA; Hospodin jest mój pastyrz, Popatrziż na mne a smiłuj se oraz Boże! Boże! Piseń novou, zaśpiewanych kryształowym sopranem przez Małgorzatę Lasotę przy delikatnym organowym akompaniamencie M.Rysia.
Ponownie słuchano solowej gry organowej w popularnej melodii szwedzkiej „Nenia Wermlandica” w opracowaniu na organy Larsa EGEBJERA.
Pewnym zaskoczeniem dla publiczności był utwór Tantum ergo Cezara FRANCKA – spodziewano się kolejnego utworu organowego – który cudownie zaśpiewała M. Lasota. Były też pieśni polskich kompozytorów; Feliksa RĄCZKOWSKIEGO Duszo Chrystusowa oraz Stanisława KWIATKOWSKIEGO Modlitwa. Obie uduchowione i niezwykle pięknie, wzruszająco zaśpiewane, z perfekcyjną trudną sztuką akompaniamentu M. Rysia długo oklaskiwane.
I znów zabrzmiały organy w 3-ch częściach VII Sonaty op.127 Josefa RHEINBERGERA. Porywająco zagrane Prelude, Andante spokojne z melodyjnym tematem, a Finał pełen pasji. Wszystko w mistrzowskiej technice gry i wirtuozerii Mariusza Rysia.
Koncert kończyła pieśń Gioacchino ROSSINIEGO O salutaris Hostia w wykonaniu M.Lasoty, której akompaniował M. Ryś. A kiedy artyści zeszli z chóru publiczność długo brawami dziękowała za muzyczny koncertowy wieczór pięknej muzyki w mistrzowskim wykonaniu.
M.P.,foto J.P.