Do Morskiego Pomocniczego Centrum Koordynacyjnego w Świnoujściu zgłosił się kapitan 8-metrowego jachtu „My Famy” informując o awarii oraz poważnym przecieku.
– Ze względu na pogarszające się warunki pogodowe, ostrzeżenia o porywistym wietrze oraz napływającą do wnętrza kadłuba wodę, kapitan nie był pewien czy uda mu się wrócić do portu w Świnoujściu. Na pokładzie znajduje się wraz z synem i prosi o pomoc – informuje Rafał Goeck z SAR-u.
O godzinie 22.15 do akcji ruszył statek ratowniczy Pasat ze Świnoujścia, który po wyjściu z portu nawiązał łączność z zagrożoną jednostką. Podczas rozmowy ustalono, że przeciek został opanowany i jednostka samodzielnie będzie podejmować próbę wejścia do portu na żaglach, a statek ratowniczy pozostanie w asyście ratowniczej. O godzinie 01.10 jacht bezpiecznie zacumował w Świnoujściu.