Kilka dni temu fotograf Krzysztof Chomicz był świadkiem dramatycznej sytuacji. Gdy fotografował przyrodę, bielik na jego oczach wpadł do błota na polu refulacyjnym (przyp. miejsce w którym wyrzuca się piasek pochodzący z pogłębiania dna) i nie mógł się oswobodzić. Z minuty na minutę pióra ptaszyska nasiąkały błotnistą breją. Zwięrzę było w poważnych tarapatach. Wtedy bez chwili zastanowienia pan Krzysztof rzucił się na pomoc. Ptak bronił się szponami i ostrym dziobem. Człowiek jednak się nie poddał i uratował mu życie. Ptak trafił do Wolińskiego Parku Narodowego. Michał Kudawski z azylu dla dzikich zwierząt w Wielgowie pomagał przy czyszczeniu piór ptaka. Zwierzę po kilku dniach opieki czuło się już dobrze. Zadecydowano o powrocie do natury. W poniedziałek bielika wypuszczono na wolność. Ptak poszybował w stronę miejsca w którym go uratowano. Na wszelki wypadek został zaobrączkowany, aby można było go zidentyfikować. Wydarzenie zarejestrowały niemal wszystkie media.
Zobacz również
Kotka Basia znowu szuka ciepłego domu
Przypomnijmy jej historię… Basia trafiła do Fundacji Animals Przystań Świnoujście w zeszłym roku, z trójką …