Już niedługo rada miasta i prezydent podejmą decyzję o dofinansowaniu miejskiego szpitala kolejnymi milionami złotych. Tymczasem opinia mieszkańców o placówce na którą miasto co roku łoży wiele milionów złotych, nie jest najlepsza. Dlaczego? Czy obecni i przedni prezesi wiedzą co dzieje się w ich szpitalu?
Nie ma miesiąca, aby nasza redakcja nie dostała jakiegoś listu lub telefonu z prośbą o interwencję lub ze skargą na działanie szpitala. Opinia o tej placówce jest nie najlepsza i wielu mieszkańców przy jakichkolwiek problemach woli korzystać z pomocy lekarzy i szpitali w Gryficach, czy Szczecinie.
– Gdy przeszedłem zabieg w szczecińskim szpitalu, lekarz prowadzący powiedział mi wprost – jeżeli będzie jakiś problem proszę przyjechać do Szczecina! Świnoujście to pustynia medyczna!- opowiada jeden z naszych Czytelników.
Przypadek 1
Pani Jola przewróciła się na ulicy w Szczecinie. Początkowo czuła się dobrze, dlatego postanowiła wrócić do Świnoujścia. Gdy okazało się, że guz na głowie jest duży (kobieta uderzyła głową o chodnik przyp. red.), a ręka puchnie w oczach, syn namówił ją na wizytę w szpitalu, bo kilka lat wcześniej miała poważne problemy ze zdrowiem, a z jej głowy usunięto guza mózgu. Efekt? Przyjęto ją na obserwację, wykonano zdjęcie rtg, gdzie początkowo stwierdzono złamanie ręki (na drugi dzień okazało się, że ręka nie jest złamana). Tomografię wykonano po kilkunastu godzinach od przyjęcia, a wynik po kolejnym dniu. Ostatecznie kobieta został wypisana ze szpitala po trzech dniach. Problem był nawet z wypisem, który otrzymano po kolejnym dniu, bo nie było komu go podpisać. – W takich przypadkach liczy się każda minuta! Lekarz rodzinny z którym rozmawiałem po cały incydencie nie mógł uwierzyć, że szpital z taką nonszalancją podszedł do przypadku mojej mamy.
Przypadek 2
Pani Małgorzata spadała ze schodów. Z olbrzymim bólem ręki pojechała do szpitala w Świnoujściu. Po kilku godzinach oczekiwania prześwietlono jej rękę i skierowano do szpitala w Gryficach. Z informacją, że ręka jest złamana i nastąpiło przesunięcie kości. W Gryficach najpierw okazało się, że szpital pacjentów ortopedycznych ze Świnoujścia nie przyjmuje, bo pacjentka powinna być skierowana przez Świnoujście do Szczecina. Gdy lekarz postanowił jednak udzielić jej pomocy, po obejrzeniu zdjęcia rentgenowskiego stwierdził, że ręka…. wcale nie jest złamana.
Przypadek 3
Pan Marek od lat choruje na nadciśnienie. Gdy pewnego wieczora okazało się, że te nieustannie rośnie do góry postanowił skorzystać z pomocy świnoujskiego szpitala. Na miejscu okazało się, że nie ma lekarza, bo jest na wizycie domowej. Po kilku godzinach oczekiwaniu na szpitalnym korytarzu, gdy na miejscu pojawiła się pani doktor – pacjentowi zaaplikowano leki (które ostatecznie wcale nie obniżyły ciśnienia) i wysłano do domu.
– Wyjątkową wrażliwością okazała się tu pani pielęgniarka. Kilka razy zwracała nawet uwagę lekarzowi, że ciśnienie nie maleje po podanych lekach. Na pani doktor nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia – opowiada pan Marek.
Pacjent postawił skorzystać z pomocy innego szpitala. Po kilku godzinach straconych w Świnoujściu w środku nocy pojechał do Szczecina. Tam otrzymał kroplówki, wykonano badania i zalecono dwudniową obserwację szpitalną. Jak się później okazało ryzyko udaru było bardzo duże.
To umieralnia?
To tylko trzy konkretne przykłady działalności naszego szpitala o których dowiedziała się nasza redakcja w ostatnich miesiącach. Innych przypadków, w których rodziny oskarżają szpital o dużo poważniejsze zaniedbania nie opisujemy, bo wymagają one dokładnego sprawdzenia i wiedzy medycznej. Niektóre opinie przerażają.
– Z tego szpitala można trafić tylko w jedno miejsce – na cmentarz – pisze Pan Jan. – To umieralnia! Podzielić pieniądze przeznaczona na tę grzebalnię na mieszkańców – dodaje.
Na pewno nie brakuje przykładów pozytywnych, ale tych jak wynika z naszego doświadczenia, są w mniejszości. Pewnym jest też, że w szpitalu pracuje wiele osób, którym na dobrze pacjenta bardzo zależy.
Co dalej?
Jakie wnioski? Może zanim rada miasta i prezydent zdecydują o przekazaniu kolejnych środków na funkcjonowanie tej placówki, warto w końcu sprawdzić gdzie leży prawdziwy problem naszego szpitala? Świeżo wyremontowany budynek, nowoczesna aparatura jak widać to nie wszystko! Chwała naszemu prezydentowi i radnym za te inwestycje – życie i zdrowie mieszkańców jest wartością nadrzędną o wiele ważniejszą niż nowy chodnik, czy ulica.
Dopóki nie poprawi się jakość usług i podejście do pacjentów u niektórych z pracowników tej instytucji nie ma szans na poprawę opinii. Szpital w Świnoujściu ze względu na położenie naszego miasta – jest niezbędny!
A jaka jest opinia o świnoujskiej służbie zdrowia naszych Czytelników? Zapraszamy do dyskusji o naszym szpitalu na portalu www.swinoujskie.info.
Anonim temu
1 lutego 2019 na 16:18
Bardzo krzywdzące opinie według mnie nieuzasadnione. Nie jestem mieszkanką Świnoujścia zachorowałam na bardzo poważną chorobę w Gryficach mnie zignorowali nie uzyskałam tam pomocy, dopiero w szpitalu w Świnoujściu na oddziale ginekologicznym wystawili mi kartę szybkiej terapii zlecono dodatkowe badania potrzebne na konsylium i zoperowali. Zarówno pani ordynator Renata Waszczuk jak i lekarze, pielęgniarki i salowe są w pełni kompetentni, przy czym życzliwie nastawieni do pacjenta.
Chess temu
20 września 2018 na 10:45
Niestety… Większość opinii krąży w kółko i sie nie zmienia. Od siebie dodam jedynie to, że żona idąc na ginekologię przeżyła szok, ja również. Niemiła pielęgniarka, taka chamska wręcz bezczelna na środku korytarza pyta (wybitnie glosno, co spowodowało, ze wszyscy oczekujacy zwrocili uwagę):”a pani z czym?” nawet nie pomogła sugestia, że to jednak sprawa prywatna, że w miescie szwagrów zaraz wszyscy beda wiedzieli… I beda sie pojawiały nowe historie.
Czemu nikt z ttm nic nie robi. Czemu Szczecin lub Gryfice? Czemu na miejscu nie mozna otrzymać odpowiedniej pomocy ttlko trzeba ryzykować zdrowiem lub życiem i jechać w razie czego conajmniej godzinę?
W szpitalach w Szczecinie i Gryficach w takich sytuacjach słychać jedynie:”znowu ze Świnoujścia, no jak juz Państwo przyjechali to niech wejdą”. Kto zakończy tę farsę?
P.S jesli nie bedzie czasu jechać do Szczecina i żona tutaj będzie musiala rodzić…. Niech tylko cos jej się stanie..
ja temu
18 września 2017 na 22:06
Z szpitala można tylko wyjść nogami do przodu. Jeśli komuś się udało o własnych siłach miał dużo szczęścia. Nie chcę mieć nigdy więcej nic wspólnego z tym szpitalem. Wygląd niektórych pielęgniarek zatrważa. Kolorowe pazury(szpony), pierścienie na każdym palcu, bransolety. Z takim wyglądem to do Albatrosa na potańcówkę, a nie do do chorego pacjenta. I ktoś na to wszystko pozwala, ktoś nie reaguje!!! Gdzie są przełożeni takiej pani?
Aneta temu
30 stycznia 2016 na 19:17
Jak w tak dużym mieście jak Świnoujście może nie być chirurgii dziecięcej?! Dziecko ze złamaną ręką bez znieczulenia , z kością na zewnątrz jest odsyłane do Szczecina, oczywiście bez karetki. Proszę sobie wyobrazić , ze ktoś nie ma auta i co z takim dzieckiem pociągiem ma jechać? Słyszałam już o kilku takich przypadkach i tylko się cieszę, że mój syn złamał rękę w Szczecinie. Chore to jest normalnie i dla mnie zwyczajnie nieludzkie zostawić dziecko bez pomocy.
Nfzeciarz temu
11 stycznia 2017 na 18:20
Świnoujście dużym miastem?? Jest to miasto powiatowe a więc i szpital powiatowy. Powinien mieć 4 oddziały: internistyczny , pediatryczny , chirurgiczny i położniczy który można połączyć z ginekologią. Do tego poradnię przyszpitalną analogiczną do oddziałów.
Chirurgia dzieci, ortopedia dzieci, kardiologia, ortopedia to już oddziały należne dla szpitali wojewódzkich. Jak dziecko złamie rękę to pierwsza pomoc obejmuje badanie, prześwietlenie, unieruchomienie i skierowanie do szpitala specjalistycznego. O zapewnieniu transportu nigdzie nie ma mowy.
Anonim temu
10 lutego 2020 na 05:37
Witam,
bedac na urlopie w Swinoujsciu w ciagu nocy cisnienie moje ciagle wzrastalo i choc wzielam dodatkowe tabletki nie dawalo ( przynajmniej na poczatku) to jakiegos efektu. Moje cisnienie doszlo do 210/120 i czulam sie coraz gorzej. Wzielam jeszcze jedna tabletke, ale postanowilam wezwac pogotowie. Panowie z pogotowia byli naprawde bardzo mili i postanowili zabrac mnie do szpitala. Pani Pielegniarka z izby przyjec ( zreszto bardzo ladna kobieta, blondynka) okazala wielkie niezadowolenie z mego przybycia, obudzona w nocy przecierajac oczy spytala: czy nie mam lekarza rodzinnego? owszem mam powiedzialam. Mieszkam na stale w Niemczech i nie potrafie sobie z cisnieniem poradzic powiedzialam. Piszac mi EKG powiedziala do mnie doslownie: „ teraz nie gadamy“. Potem przyszedl lekarz i powiem szczerze, ze wydawal sie kompetentny i mily. Po podaniu lekarstw cisnienie zaczelo sie obnizac natomiast Pani pielegniarka nadal byla bardzo nieprzyjemna wrecz wsciekla, ze zostala obudzona. Rzucila mi na korytarzu ( bo niby juz nie bylo miejsca ) jakas pognieciona koldre bez poduszki na lozko stojace na korytarzu, gdzie swiatla neonowe bily mi w oczy i kazala sie polozyc spac. Niestety w tych warunkach bylo to niemozliwe: co chwile przechodzily tamtedy panie sprzatajace i inne osoby. Jak mozna zasnac w takich warunkach? Kazdy posiada jakies dokumenty czy pieniadze itd.
Pani pielegniarka poszla spac i dopiero lekarz przechodzac po korytarzu, gdyz mial nowego pacjenta( tego juz przyjmowala inna pielegniarka, ktora tez dopiero wstala, ale ta byla naprawde mila) zbadal mi cisnienie, ktore bylo juz naprawde super. Poprosilam o wypisanie, gdyz nie moglam tam zasnac i pojechalam taksowka do domu. W moim wypisie zobaczylam: ze podano mi jakoby kroplowke? ktorej nigdy nie dostalam itd. Nigdy nie zapomne tej bezczelnej pielegniarki z izby przyjec. Mam nadzieje, ze nigdy nie bede musiala skorzystac z opieki tamtego szpitala… Pracowalam w Niemczech 20 lat jako pielegniarka i gdybym chociaz sobie tylko raz pozwolila w czasie dyzuru nocnego na wyciagniecie nog na krzeslo dostalabym z miejsca upomnienie pisemne a poraz drugi zwolnienie z pracy. Nigdy w zyciu w szpitalu niemieckim nie zostalam jako pacjent w ten sposob potraktowana i radze kazdemu wielkim lukiem omijac ten szpital. Ostatnio znalazlam sie rowniez w szpitalu w Olsztynie. Co za roznica…. Bogu dzieki, ze w Polsce sa tez inne pielegniarki, mile i kompetentne.
Pozdrawiam
LSD temu
6 listopada 2015 na 22:50
A może tak zapytać osoby odpowiedzialne za ten bur..l !!! No chyba pan Sujka za to odpowiada?
Adam m temu
6 listopada 2015 na 21:43
Jak ma być lepiej skoro poza kasą która z roku na rok jest coraz większa nic się nie zmienia! Ci sami lekarze i te same stardarty! Proponuje aby prezydent z prezesem przyjechali tam w piątek o 20 i zobaczyli co tam się dzieje! Poźniej dziwicie się, że ludzie się boją te pseudo-szpitala.
wkurzony temu
6 listopada 2015 na 21:12
Wszystko prawda to umieralnia a jedyną oznaką że istnieje są b. glosne karetki zwozące przyszle skórki. Było tam paru dobrych lekarzy ale mieli dość ciąglych podchodow i przeszli do Uzdrowisk.Tacy konowałowie o jakich piszecie powinni być natychmiast zwolnieni.Jednak oni trzymają sie mocno chyba mają ciche poparcie UM. W dzien lekarza nie uswiadczy , a zobaczcie ile dyżurow nocnych to sypialnia dla konowalow za grube pieniądze.Zachodzi podejrzenie że to jakaś grupa cwaniaków urzędniczo lekarskich uczynila sobie doskonale żródlo dochodów z pieniędzy spolecznych.Przyda się sledztwo od czasu remontu kto i dlaczego odszedł kto tak tam mąci może wreszcie PIS się czymś wykaze wtym bastionie komuszym.
Ja temu
11 stycznia 2017 na 18:10
Pisowskie zmiany doprowadzą do tego że i tych głośnych karetek nie będzie
Mirka temu
6 listopada 2015 na 20:41
Brawo w końcu ktoś napisał odważnie tak jak jest.. Wstyd że nasi dziennikarze nic jak dotąd w tej sprawie nie zrobili, bo szpital to bardzo ważna instytucja dla miasta!
Anonim temu
6 listopada 2015 na 17:10
Dobry artykuł, chwila szumu będzie a potem znowu cisza. A no szkoda, bo tak nie powinno być… Pozdrrawiam 🙂
Tt temu
6 listopada 2015 na 15:50
Odradzam stanowczo swinoujscie to prawdziwa umierania
Chlorchinaldin temu
6 listopada 2015 na 15:41
Trupiarnia.
Obiektywny temu
6 listopada 2015 na 14:25
Nasz szpital to zwykła umieralnia
odyseusz temu
6 listopada 2015 na 14:23
Mysle ze jak zlikwiduja NFZ a kazdy polak dostanie tzw pakiet,,,szpitale beda bily sie o pacjenta,,,a tak to maja to gdzies jak sa na pensji,,,czy sie stoi czy sie lezy,,,,pamietacie…
Nfzeciarz temu
13 stycznia 2017 na 09:48
A co ma nfz do pensji pracowników szpitala??
odyseusz temu
6 listopada 2015 na 14:20
dlaczego ludzie do Gryfic chca jechac ,,,a do naszego szpitala nie,..
Marcin temu
6 listopada 2015 na 14:15
Ciekawa sytuacja zaszła mnie w sezonie. Nie jestem mieszkańcem Świnoujścia, dlatego nie mam tutaj swojego lekarza rodzinnego. A na dodatek był to weekend, więc wiadomo, że wtedy trzeba kierować się do szpitala. Bolało mnie strasznie gardło, czułem się słaby. Były to oznaki anginy. Był tylko jeden lekarz – laryngolog. Powiedział, że mam brac jakies tabsy przeciwbulowe i będzie dobrze.
Kilka dni potem wreszcie udałem się do pani doktor Bednarek w przychodni (polecili mi znajomi) i oznajmiła, że mam anginę. Szkoda, że już była tak rozwinięta, że zaraziłem dwie osoby a sam czułem się strasznie. Jesli macie jakieś problemy, kierujcie się do przychodni, do młodych lekarzy. W szpitalu są lekarze, ale tylko lecący na kase 😉
Ana temu
31 października 2016 na 21:29
Przeciwbólowe.
Ja temu
11 stycznia 2017 na 18:04
Oczywiście bo państwowych szpitalacha pensje są przepotężne.
Nfzeciarz temu
13 stycznia 2017 na 09:50
A gdzie tak napisano że w wekend to do szpitala?? Ciemny naród.
Anonim temu
6 listopada 2015 na 14:04
Obecny dyrektor jest do niczego. Lecz nie go winić tylko pana prezydenta. Pana wiceprezydenta, bo to on jest odpowiedzialny za szpital. To on jest odpowiedzialny na lekarzy itd. Często jestem w szpitalu, słysząc różne historie, wiem tylko tyle, że na odpowiednim miejscu są salowe jak i pielęgniarki. Reszta nie powinna się tam znajdowac…
czytelniczka temu
6 listopada 2015 na 13:19
Wydaje mi się,że wszędzie jest chaos i ciemnogród jeśli chodzi służbę zdrowia.Miałam okazję być z kimś w szpitalu naszym,w Gryficach i Szczecinie. W naszym szpitalu parokrotnie spotkałam się z niewiedzą i olewatorstwem.Mój mąż miał uraz barku po wypadku.Kiedy udałam się z nim na dyżur wieczorny w niedzielę nie było osoby która odczytuje prześwietlenie rtg,wysyłali prześwietlenie gdzieś tam żeby je odczytać.Potem lekarz chirurg znalazł mężowi na google jaki to typ złamania i stwierdził ,że oni tego nie robią i ma jechać z takim bólem i odstającą kością do Gryfic.Poprosił więc o skierowanie do szpitala i coś przeciwbólowego to lekarz zaproponował mu Apap!!!! Mój mąż wręcz musiał zażądać środka przeciwbolowego w zastrzyku.W Gryficach też nie byli zadowoleni ,że kolejny pacjent ze Świnoujścia,ale zostawili go w szpitalu i wykonali operację wstawiono blachę. Potem mój mąż miał problemy z ręką która mu ropiała i puchła po większym wysiłku. Zgłosił się na wieczorny dyżur i dostał odpowiedź,że ma jechać w środku nocy z gorączką do Gryfic.Pojechał i również wrócił bez pomocy i leków.Pielęgniarka była zbulwersowana w tamtym szpitalu o której to godzinie przyjechał i że pobudzi szpital.a gł lekarzy. W końcu byliśmy zmuszeni pójść do Pani chirurga prywatnie .Okazało się,że jest stan zapalny i przez parę ładnych dni ściągała mu ropę i brał antybiotyki. Stwierdziła zagrożenie życia i jeszcze jeden,dwa dni czekania mógłby spowodować śmierć.Tylko jej zawdzięczamy,że mój mąż wytrzymał 9 miesiecy z blachą .Ja też byłam z zapaleniem łokcia w szpitalu.Oczywiście najpierw do lekarza pierwszego kontaktu,który zjawił się na dyżurze po 2 godzinach . W poczekalni czarno od ludzi bo to sezon więc po dwóch próbach odczekania zrezygnowałam z czekania i udałam się na Grodek gdzie wykonałam prześwietlenie i po tygodniu z opuchniętym łokciem udało mi się zarejestrować do chirurga szpitalnego.Tak więc widać,że człowiek i tak musi skorzystać w potrzebie z usług lekarzy prywatnych żeby było szybko,profesjonalnie . Nie mam pojęcia skad się bierze taki brak wiedzy u lekarzy ,który skutkuje często narażeniem zdrowia,a przecież przysięgali nieść pomoc.
Ja temu
11 stycznia 2017 na 18:07
Jaka płaca taka praca
Karol temu
13 stycznia 2017 na 09:53
Jak byłem niedawno w urzędzie to pani w okienku też była niezadowolona że przyszedł kolejny petent.
gość temu
6 listopada 2015 na 11:56
Byłem odebrać wyniki żony z gastroskopii (żona28 lat) i jakież było moje zdziwienie kiedy przeczytałem na wyniku inne imię i wiek 70 lat tylko nazwisko się zgadzało.Owa kobieta nawet nie była robić takich badań.
robi2347 temu
6 listopada 2015 na 11:22
jedzenie koszmar nawet w ruskim lagrze jest lepsze,opieka fatalna badanie ja z bolami i zawrotami glowy na tomograw czekalem 3 dni a na wynik nastepne dwa jakby czlowiek mial wylew czy xcos podobnego to tylko trumna i na karsiborska p.s omijac z daleka jedyne co dobrze dziala to chlodnia na zwloki
Ja temu
11 stycznia 2017 na 18:07
Byłeś w łagrze?
Karol temu
13 stycznia 2017 na 09:55
To się ciesz że tylko kilka dni czekałeś. Gdzie jest napisane że masz mieć takie badania zrobione od razu??
A jakbyś miał udar czy wylew to miałbyś objawy od razu.
Masz to na co zapracowałeś
jol temu
6 listopada 2015 na 09:31
Gdy dziecku coś się stanie to trzeba grzać do Szczecinia. Nic się nie zmieni. Nawet jak wpakują 10 milionów to i tak gwiazdom sposób podjęcia do pacjentów się nie zmieni.
Karol temu
13 stycznia 2017 na 09:56
Grzać trzeba tam gdzie jest odpowiedni szpital. Włącz myślenie.
Mil temu
6 listopada 2015 na 09:16
niestety to sama prawda.. :-((
czytelnik temu
6 listopada 2015 na 09:10
Pogadajcie z pacjentami a nie czytelnikami! Zazwyczaj na każdy temat najlepsi są czytelnicy, którzy nawet minuty nie byli w szpitalu, ale zawsze mają dużo do powiedzenia na dany temat. Nie poprawi sytuacji (jeśli jest taka zła) nawet i 50 dyskutantów, bo to nie czytelnicy rządzą i podejmują szpitalne decyzje. Wszystko zaczyna się od pani sprzątaczki, poprzez pielęgniarki i lekarzy na zarządzie kończąc. Ich indywidualne podejście do obowiązków, potrzeb pacjentów, zdobytej wiedzy i umiejętności zależy dobry początek wszystkiego. To oni każdego dnia pracują na opinię szpitala. Super i bez problemów jest tylko w telewizyjnym serialu „Na dobre i na złe”, gdzie personel i szpital w Leśnej Górze najlepszy jest na świecie!
Anonim temu
6 listopada 2015 na 14:06
Chyba jeszcze umiem czytać. I z tego co pisze, to redakcja dostawała sygnały od mieszkańców (czytelników). W takich tematach raczej żartów nie ma, więc proszę…