Połącz się z nami
„uznamska

WIADOMOŚCI

Terapia dopasowana do dziecka daje najlepsze efekty

Opublikowano

w dniu

Foto: Centrum CBT Sp. z o.o.

Terapia środowiskowa jest szybkim i skutecznym sposobem na to, by pomóc rosnącej grupie dzieci bez diagnozy psychiatrycznej, ale z poczuciem beznadziei, braku rozwiązań, negatywnym nastrojem, które często prowadzą do myśli samobójczych – zgadzają się specjaliści z Centrum CBT uczestniczący 9 maja w konferencji w Centrum Prasowym PAP o rozwoju i usprawnieniu takiej pomocy w sektorze publicznym oraz o jej tworzeniu w sektorze prywatnym.

Każdy kryzys pogarsza kondycję zdrowia psychicznego i po pandemii wyraźnie to widać: wzrosła częstość zaburzeń psychicznych i odsetek osób, które w przebiegu zespołu depresyjnego wykazują zachowania samobójcze. Pojawiła się także grupa dzieci wprawdzie bez diagnozy psychiatrycznej, ale z poczuciem beznadziei i braku rozwiązań. W efekcie częstość zachowań samobójczych w całej Europie wzrosła dwu-, trzykrotnie.

Zdaniem ekspertów zgromadzonych w Centrum Prasowym PAP na konferencji „Kompleksowa opieka psychiatryczna dla dzieci i młodzieży w sektorze publicznym i prywatnym”, właśnie z wymienionych zjawisk wziął się obserwowany w ostatnich latach wzrost zgłaszalności do systemu opieki zdrowotnej w celu poszukiwania pomocy psychiatrycznej.

„Pandemia dramatycznie wpłynęła na zachowanie dzieci i młodzieży. U dorosłych zmiany, do których czasowo byliśmy zmuszeni, były niejako elementem życia, jednak dla dziecka w wieku szkolnym, który jest okresem kluczowym dla uczenia się relacji społecznych, współpracy, bycia z innymi ludźmi, rozwiązywania problemów pojawiających się w kontaktach społecznych, izolowane od rówieśników jest katastrofą” – podkreśla specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży, prof. dr hab. n. med. Tomasz Wolańczyk kierownik Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM.

Foto: Centrum CBT Sp. z o.o.

Pocieszające jest to, że jak pokazują dane z tego roku, liczba osób zgłaszających się po pomoc przestała tak gwałtownie rosnąć. Nie oznacza to niestety, że już możemy odetchnąć. Według ekspertów sytuacja nadal jest niepokojąca i wymaga interwencji, dlatego też tak ważna jest kontynuacja rozpoczętej w 2020 r. reformy systemu psychiatrii.

Kryzys w najbliższym otoczeniu

Zwiększa się liczba kryzysów, które wiążą się z szeroko rozumianymi czynnikami środowiskowymi, czyli funkcjonowaniem rodziny, grupy rówieśniczej, środowiska szkolnego.

„One zawsze miały znaczenie, ale teraz obserwujemy coraz większy ich udział w powstawaniu różnych problemów” – uważa specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży, prof. dr hab. n. med. n. zdr. Anita Bryńska, Centrum CBT, profesor w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM.

W tę potrzebę wpasowuje się deinstytucjonalizacja opieki psychiatrycznej, co jest głównym celem przeprowadzanej właśnie reformy. Złotym standardem stał się model środowiskowy, który skupia się na udzielaniu dziecku wsparcia w jego najbliższym otoczeniu.

„Chodzi o przeniesienie ciężaru na opiekę w ramach poradni, ale też o stworzenie ścieżki pacjenta, w której jako pierwszy z dzieckiem kontaktuje się psycholog, a nie psychiatra. To on ma za zadanie zdiagnozować problem i zaplanować dalsze działania, w tym interwencje środowiskowe. Ma to ułatwić zorganizowanie pomocy jak najszybciej i jak najbliżej miejsca zamieszkania osobom, które nie spełniają kryteriów diagnozy psychiatrycznej, ale są w kryzysowym momencie związanym np. z rozwojem, funkcjonowaniem rodziny, z problemami szkolnymi. Nie chcemy czekać, aż problem narośnie i być może doprowadzi do kryzysu psychicznego” – wyjaśnia prof. Bryńska.

W tym celu powstała trójpoziomowa struktura obejmująca ośrodki pierwszego poziomu referencyjnego, gdzie opieka jest udzielana przez psychologów, psychoterapeutów i terapeutów środowiskowych dzieci młodzieży.

„Jest ich w Polsce ponad 472, ale już widzimy, że czas oczekiwania na taką pomoc sukcesywnie się wydłuża. Problem w tym, że wciąż zbyt mało jest specjalistów na tym pierwszym poziomie. Za mało jest psychologów klinicznych, psychoterapeutów dzieci i młodzieży oraz terapeutów środowiskowych” – zwraca uwagę specjalistka.

Foto: Centrum CBT Sp. z o.o.

Dopiero na drugim poziomie referencyjnym – w ośrodkach, których obecnie jest ok. 80 – ma miejsce kontakt z lekarzem psychiatrą. Tych zresztą też jest za mało, bo 560 na cały kraj.

Trzeci poziom to stacjonarne oddziały psychiatryczne, oddziały szpitalne. W założeniu specjaliści wszystkich poziomów powinni ze sobą współpracować, a proces leczenia ma być koordynowany.

Konieczne zmiany w sektorze prywatnym

Tak jest już w sektorze publicznym, ale w prywatnym póki co wciąż brakuje wypracowanego modelu. W efekcie proces ten jest najczęściej przypadkowy; nie ma wymiany informacji ani opieki środowiskowej. Proces leczenia nie jest zaplanowany, a gdy dziecko trafia do wielu specjalistów – nie są to działania skoordynowane. Ciężar zorganizowania opieki spoczywa na rodzicach – zwracają uwagę specjaliści.

„Zaplanowanie oddziaływania kilku specjalistów oraz szeroka interwencja środowiskowa: w domu, w szkole, bezpośrednio wobec dziecka, znacząco skróciłaby okres oddziaływania, dając przestrzeń innym potrzebującym” – uważa psycholog, dr n. med. n. zdr. Nina Szalas, specjalista psychoterapii dzieci i młodzieży z Centrum CBT.

Prof. Wolańczyk przytacza historię jednej ze swoich nastoletnich pacjentek, która trafiła do niego z depresją: smutna, przygnębiona, wciąż okaleczająca się po sześciu miesiącach w terapii indywidualnej.

„Chodziło o trwającą od wielu miesięcy przemoc rówieśniczą oraz przemoc emocjonalną ojca. Terapia, którą prowadzono, nie zmieniała tej sytuacji. Zamiast wzmacniać pacjentkę, by umiała sobie radzić z trudnościami, cały wysiłek szedł na to, by utrzymać to dziecko na powierzchni. Praca środowiskowa z ojcem i w szkole byłaby i skuteczniejsza, i krótsza” – ocenia prof. Wolańczyk.

Zgodnie z założeniami realizowanej od 2020 r. w sektorze publicznym reformy systemu opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży, kompleksowa pomoc dla dziecka i jego otoczenia powinna być dostępna w jednym miejscu. Oddziaływania te mają wspierać nie tylko samego pacjenta, ale też jego rodzinę i szkołę, a wiodącą rolę powinien mieć terapeuta środowiskowy, który pracuje z dzieckiem i jego rodziną na terenie domu i szkoły.

„Zaczęliśmy zastanawiać się, czy możliwe jest stworzenie takiego systemu w poradniach komercyjnych. Doszliśmy do wniosku, że nie tylko jest to możliwe, ale i konieczne” – opowiada prof. Bryńska, współautorka programu Kompleksowa Opieka Terapeutyczna dla Dzieci i Młodzieży (KOT), który ma zaimplementować rozwiązania zaplanowane w reformie do sektora prywatnego.

Zgodnie z założeniami programu dwie wizyty u psychologa mają wystarczyć na przeanalizowanie sytuacji, zdiagnozowanie problemu i zaplanowanie dalszych działań specjalistów. Opieka prowadzona ma być w jednej placówce, a naczelną zasadą jest współpraca psychologa, psychoterapeuty, psychiatry i terapeuty środowiskowego. Każdy pacjent ma mieć przydzielonego opiekuna, który będzie koordynował tę opiekę.

Jak powinna przebiegać terapia środowiskowa?

Przykład Leny, u której w wieku 5 lat zdiagnozowano autyzm, pokazuje, że takie działanie jest możliwe.

„Lena zaczęła szkołę w czasie pandemii, online. Rozpoczynając drugą klasę w realu, miała wiele problemów, nie mogła dogadać się z rówieśnikami. Hałas szkolny, dzwonki i rozgardiasz powodowały u niej duży stres. Pod koniec roku ta nerwowość zaczęła przejawiać się w ten sposób, że podczas lekcji ujawniły się u niej uciążliwe zachowania – krzyki, piski, które przeszkadzały nauczycielom i uczniom. Nie mogliśmy poradzić sobie z tym na poziomie rozmów z dzieckiem. Nie wiedzieliśmy, dlaczego tak się zachowuje i co robić. W szkole pomoc też była niewystarczająca, choć Lena chodzi do szkoły integracyjnej. Dopiero gdy specjaliści otoczyli nas kompleksową opieką, zobaczyliśmy efekty” – opowiada mama dziewczynki.

Terapeuta udał się do szkoły, obserwował klasę, zachowanie Leny, innych dzieci oraz nauczycieli. Był także w domu, by zobaczyć, jak dziewczynka funkcjonuje w relacjach z rodzicami i bratem. Na podstawie tych obserwacji wypracował sposoby radzenia sobie z jej trudnymi zachowaniami na lekcji. Kiedy nauczyciele zaczęli wdrażać jego sugestie w życie, w niedługim czasie udało się je wyeliminować. Rodzina cały czas miała też wsparcie psychiatry.

„Mamy poczucie, że dzięki takiemu podejściu nie spisano Lenki na straty, a był taki pomysł – powiedziano nam, żebyśmy zabrali córkę ze szkoły, bo nie mogą sobie z nią poradzić. Nie zrobiliśmy tego, zwróciliśmy się po pomoc do Centrum CBT i dziś Lena jest w czwartej klasie i całkiem nieźle sobie radzi” – oceniają rodzice dziewczynki.

Jak tłumaczy dr n. med. Tomasz Srebnicki – psychoterapeuta i terapeuta środowiskowy dzieci i młodzieży, który opiekował się tą rodziną – chodzi o sposób myślenia, który dotyczy nie tego, co pacjentowi jest, na co choruje, ale jaki jest jego problem. Najczęściej bez względu na diagnozę, jaką ma dziecko, pojawiają się jakieś zachowania, które zaburzają jego funkcjonowanie.

„Każde dziecko, które prezentuje trudne zachowania, usiłuje rozwiązać jakiś problem. Jeżeli te trudne zachowania się powtarzają, to znaczy, że dziecko ów problem tymi zachowaniami rozwiązuje. W przypadku Lenki były to piski, krzyki, dość często występujące w trakcie jednej jednostki lekcyjnej. By pomóc, należało odkodować, jaki to problem, co starała się nam powiedzieć” – wyjaśnia terapeuta.

W przypadku Leny ta „zagadka” była związana z dążeniem, i to bardzo skutecznym, do tego, żeby pozostawać pod intensywną opieką pani nauczycielki, do poziomu zarządzania całą klasą, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Drugą rzeczą było unikanie relacji rówieśniczych, z którymi miała problemy. Jednocześnie krzyki dawały jej poczucie władzy nad klasą. Trzecim problemem było unikanie trudności związanych z edukacją, a dziewczynka poprzez krzyki otrzymywała pomoc w zadaniach, z którymi miała problem.

„Każdy pacjent, który prezentuje trudne zachowania, przychodzi do nas z >>zagadką<<. Diagnoza to za mało, trzeba rozwikłać tę zagadkę. Po jej rozpoznaniu przeprowadziłem rozmowę z nauczycielami, ale rozmowę nie obwiniającą, lecz tłumaczącą istotę problemu. Chodziło o to, by otworzyć pole porozumienia z nauczycielkami i wspomóc je w radzeniu sobie z Leną, czyli wypracowaniu sposobów na komunikowanie w inny sposób niż poprzez krzyki oraz zabraniu jej możliwości dostania tego, co chce otrzymać, gdy tak się zachowuje. Wytyczne zostały przekazane terapeucie środowiskowemu, który funkcjonuje na terenie Łodzi i on podtrzymuje wdrażanie tych procedur” – opowiada dr Srebnicki.

Jak wylicza, praca w środowisku zajęła mu 3 godziny, w gabinecie mogłoby to trwać ok. 30 godzin . Do tego Lenka nawet nie odczuła, że zastosowano wobec niej terapię.

Rodzice potrzebują wsparcia

Przewagą terapii środowiskowej jest szybkie zbudowanie wspólnoty terapeutycznej wokół dziecka. Konsultowanie się specjalistów pozwala zaś dopasować terapię do dziecka, a nie dziecko doterapii.

„Musimy pamiętać, że nie ma opieki zdrowotnej nad dzieckiem bez udziału rodziców. To oni najlepiej wiedzą, jak ono funkcjonuje. Ich udział w procesie terapeutycznym jest niezbędny. Często zdarza się, że rodzice przerzucają odpowiedzialność na system, ale najczęściej nie dlatego, że nie chcą w tym uczestniczyć, lecz ponieważ nie wiedzą jak. Naszą rolą jest im to wytłumaczyć, pokierować nimi tak, by umieli wesprzeć swoje dziecko, nauczyć się, jak rozwiązywać sytuacje powodujące silny stres To często wymaga zmiany strategii wychowawczej, np. jak zamiast nadmiernej kontroli wprowadzać monitoring” – mówi dr n. zdr. Anna Kaźmierczak-Mytkowska, specjalista psychologii klinicznej i psychoterapii dzieci i młodzieży.

Terapeuta środowiskowy, czyli kto?

Jak podkreśla terapeutka środowiskowa Paulina Krupińska, zmiana dotyczy nie tylko dziecka, ale całej rodziny.

„Terapia niewiele zmieni, jeśli nie zmieni się struktura rodziny. To może wymagać indywidualnych spotkań z rodzicami, czasem wysłania ich na warsztaty dla opiekunów, ale taka pomoc wniesie dużo w proces naprawczy” – uważa terapeutka.

Terapia środowiskowa to model pracy skupiony na angażowaniu środowiska, w którym żyje pacjent, aby stworzyć mu najbardziej optymalne warunki do rozwoju.

„Odbywa się to poprzez różnego rodzaju oddziaływania. Czasem potrzebna jest interwencja. Jako terapeuta środowiskowy mogę pracować ze wszystkim członkami rodziny i z całym systemem, w którym ta rodzina funkcjonuje. Największą korzyścią terapii środowiskowej jest możliwość działania na >>gorąco<< i razem z pacjentem” – podkreśla Paulina Krupińska.

Fakty

• Rośnie liczba dzieci i młodzieży wymagających specjalistycznej pomocy (zaburzenia psychiczne u ok. 10 proc. populacji dzieci i młodzieży, tj. ponad 600 tys. osób poniżej 18 r.ż.).

• Wpływ pandemii COVID-19: troje na czworo dzieci zaczęło gorzej radzić sobie z emocjami, 28 proc. stale lub często odczuwa złość, ok. 21 proc. przygnębienie lub osamotnienie, 18 proc. smutek (patrz Difference, 2021).

• Ok. 15 proc. uczniów w Polsce zgłasza złe samopoczucie psychiczne i niezadowolenie z własnego życia, a ok. 14 proc. wymaga interwencji związanej z funkcjonowaniem psychicznym (Badania na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka, 2021).

• Próby samobójcze to pierwsza przyczyna zgonów osób w wieku 14-19 lat. Myśli samobójcze ma 16 proc. nastolatków w Europie. 15 proc. na całym świecie, w tej grupie 17 proc. podejmuje próbę samobójczą!

• Do 2030 r. roku depresja może przewyższyć zagrożenie chorobami sercowo-naczyniowymi pod względem globalnego obciążenia chorobami niezakaźnymi (WHO, 2023).

źródło: konferencja „Kompleksowa opieka psychiatryczna dla dzieci i młodzieży w sektorze publicznym i prywatnym”, 9.05.2024r.

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Czytaj dalej
Kliknij, aby skomentować

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

WIADOMOŚCI

Nowy dyrektor muzeum – nowe pomysły

Opublikowano

w dniu

Świnoujskie muzeum od kilku dni ma nowego dyrektora i nowe pomysł na funkcjonowanie placówki, która docelowo ma stać się prawdziwą wizytówką Świnoujścia i uczynić z budynku przy Placu Rybaka miejsce tętniące kulturalnym życiem.

Dzisiejsza konferencja prasowa jest początkiem  dyskusji nad rozszerzeniem formuły tej ważnej miejskiej instytucji. Muzeum Morskie w Świnoujściu, a może Muzeum Świnoujścia?

Przypomnijmy, miejskie muzeum zostało reaktywowane* do życia w 1974 roku i przez okres ostatnich 50 lat miało dwóch dyrektorów: archiwistę i historyka dr. Józefa Plucińskiego i etnografa Barbarę Adamczewską. Ta ostatnia z dniem 1 listopada 2024 odeszła na emeryturę.

Prezydent Miasta Świnoujście Joanna Agatowska ogłosiła konkurs, który wygrał pan Lech Trawicki. Archeolog przez kilkadziesiąt ostatnich lat zawodowo związany jest z muzealnictwem:  pełnił między innymi funkcje zastępcy dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej, kierownika oddziału Muzeum Gdańska – Kuźni Wodnej, dyrektora Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Publikował  prace i artykuły związane z historią budownictwa okrętowego i żeglugi. Przygotował wiele wystaw – w Polsce i za granicą. Jak sam przyznał, że Świnoujście w ostatnich latach odwiedzał wielokrotnie – prywatnie i zawodowo. Między innymi jako archeolog podczas prac przy budowie terminalu LNG.

Co czeka nasze muzeum pod nowym kierownictwem?

– Świnoujście jest miastem, które żyje z morza – mówi nowy dyrektor. – Uważam, że już dawno powinno to być muzeum morskie – w nazwie, działaniu i kolekcji. Rybołówstwo morskie jest przecież jedną z wielu dziedzin, z których żyje Świnoujście. Powinniśmy zadbać o to by pielęgnować pamięć także np. po stoczni i porcie, Marynarce Wojennej, a także mocniej wyeksponować samą historię miasta – dodaje z przekonaniem. – Oczywiście PPDiUR Odra i pamiątki po niej muszą być nie tylko zachowane, ale nadal gromadzone i udostępniane zwiedzającym. Pilną potrzebą wydaje się zorganizowanie przy Muzeum „Archiwum Społecznego” gromadzącego spuścizny i relacje tutejszych ludzi morza: relacje rybaków, pracowników portu i stoczni oraz wszelkie pamiątki po ważnych dla Świnoujścia osobach.

Muzealnik przyznaje, że za zmianą nazwy musi przyjść też nowa jakość. Uważa, że muzeum potrzebuje nowych przestrzeni np. w Basenie Północnym i nowej aktywności, które uczynią z budynku przy Placu Rybaka tętnicą życiem oazę prawdziwej kultury.

– Na początku roku zaprezentujmy program działań na 2025 rok – mówi Lech Trawicki. – Jestem po kilku rozmowach z panem Romanem Kucierskim, zastępcą pani prezydent i bardzo się cieszę, że u nowych władz widać olbrzymią wrażliwość na historię i szeroko pojętą kulturę i lokalne dziedzictwo. Zapraszamy do współpracy wszelkie osoby i środowiska, którym historia i „morskość” miasta jest bliska sercu – podkreśla.

Wystawy i wydarzenia. Muzeum ma być żywe

Podczas konferencji prasowej nowy dyrektor poinformował o planach na najbliższy okres – jeszcze w grudniu ma być zorganizowane spotkanie połączone z projekcją filmu o Bożym Narodzeniu na morzu, a przed świętami dwie wystawy: plenerowa o świnoujskich zimach w obiektywie Andrzej Ryfczyńskiego i  wystawa czasowa w muzeum o świnoujskim historyku Robercie Burhardzie.

Załoga muzeum pod nowym kierownictwem szykuje także bogaty program na ferie zimowe, w ramach którego będę organizowane spacery historyczne po mieście, I Świnoujski Weekend Astronomiczny oraz spotkanie z konstruktorem… jednoosobowej łodzi morskich komandosów.

Muzealnik podpisał kontrakt na trzy lata. O programie imprez i bieżącej działalności będzie można dowiedzieć się na bieżąco, z mediów społecznościowych, które właśnie powstają i są malutkim krokiem  w  drodze tej placówki do nowoczesności.

_

*przed II wojną światową w Świnoujściu funkcjonowało muzeum miejskie.

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Rozmowy na temat wsparcia seniorów

Opublikowano

w dniu

W Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim odbyły się konsultacje projektu ustawy o bonie senioralnym dla przedstawicieli samorządów, organizacji pozarządowych i podmiotów świadczących usługi wspierające. Na ich pytania odpowiadała Marzena Okła-Drewnowicz, minister do spraw polityki senioralnej.

 Prawie 28 procent mieszkańców województwa zachodniopomorskiego stanowią osoby po 60. roku życia. To więcej niż średnia krajowa, która wskazuje, że w Polsce osoby 60+ stanowią ponad 26 procent całej ludności. Zgodnie z prognozami GUS-u za ponad 20 lat będzie ich prawie 40 procent.

–  Dziś na jedną osobę starszą przypadają trzy w wieku produkcyjnym, ale w 2040 r. będą już tylko dwie osoby, a później jeszcze mniej – podkreśliła podczas konferencji prasowej poprzedzającej konsultacje w Szczecinie, minister do spraw polityki senioralnej, Marzena Okła-Drewnowicz. – Musimy więc tak projektować rozwiązania w zakresie polityki senioralnej, żeby to młodsze pokolenie mogło być aktywne zawodowo.

Wspomóc rodziny, w których są osoby starsze wymagające wsparcia, ma bon senioralny. Głównym jego celem jest odciążenie rodzin seniorów, które mają trudności w łączeniu obowiązków zawodowych z opieką nad bliskimi. Program zakłada rozwój domowego modelu opieki. Bon ma być realizowany w formie świadczenia, bezgotówkowo. Szacuje się, że w Polsce mogłoby z niego skorzystać ok. 300 tys. osób.

– Bon senioralny to tak naprawdę wsparcie dla rodziny aktywnej zawodowo, wtedy kiedy jej bliska osoba starsza wymaga pomocy, a ta rodzina tej pomocy udzielić nie może, bo pracuje – mówiła minister. – Chodzi o to, żebyśmy jako państwo mogli pomóc tej rodzinie w organizacji opieki, ponieważ praca tej rodziny jest wartością dla nas wszystkich. Z podatków każdej takiej rodziny jest finansowana cała polityka społeczna w tym polityka senioralna.

O specyfice naszego regionu, w kontekście srebrnej gospodarki mówiła prof. Beata Bugajska, przedstawicielka Rady ds. Polityki Senioralnej, która jest jednocześnie przewodniczącą Zespołu Ekspertów ds. Polityki Senioralnej przy wojewodzie zachodniopomorskim.

– Zasoby i potencjał w ludziach w naszym regionie jest niebywały – podkreślała. – Wymienić tu należy organizacje pozarządowe, uniwersytety trzeciego wieku, ale również nasze samorządy, których pomysły dotyczące wsparcia osób starszych są często pionierskie w skali kraju. Zauważamy też świetną współpracę z uczelniami wyższymi, a od niedawna także na wszystkich szczeblach rządowych i samorządowych, co budzi nową nadzieję.

Wojewoda podsumował, ile pieniędzy przeznaczonych zostało w tym roku na politykę senioralną w Zachodniopomorskiem.

– W ramach programów Senior+, Opieka 75+ oraz Korpus Wsparcia Seniorów przekazaliśmy na pomoc osobom starszym prawie 10 mln zł – przypomniał Adam Rudawski. – Dodatkowo dofinansowaliśmy Domy Pomocy Społecznej w regionie przekazując na ich działalność ponad 42 mln zł.

W konsultacjach ustawy o bonie senioralnym uczestniczyli przedstawiciele: samorządów, NGO-sów działających na rzecz seniorów, Ośrodków Wsparcia Ekonomii Społecznej, podmiotów świadczących usługi wspierające w miejscu zamieszkania, lokalnych liderów, radnych rad seniorów. Pytania uczestników dotyczyły m.in. szkoleń opiekunów, certyfikację i standaryzację jakości świadczonych w ramach bonu usług, ich finansowania czy łączenia usług w ramach bonu z teleopieką.

Projekt znajduje się obecnie w fazie przygotowań legislacyjnych. Ustawa ma być uchwalona w 2025 r. Pełne wdrożenie jest planowane od 1 stycznia 2026 roku. Finansowanie programu będzie spoczywało na samorządach, które mają organizować usługi opiekuńcze poprzez współpracę z ośrodkami pomocy społecznej oraz lokalnymi organizacjami.

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

ZHR – 78. rocznica powstania harcerstwa w SP 1

Opublikowano

w dniu

Od 6 do 8 grudnia odbyło się 78. Święto Szczepu „35 lat ZHR”, czyli rocznica powstania harcerstwa przy SP1.
Świętowanie zaczęliśmy w piątek, każdy zastęp zakwaterował się się w salach, SP1, a następnie odbył się kominek, na którym odwiedził nas pwd. Jarosław Lipiński! Opowiedział nam o swoim udziale w m.in. I Zjeździe ZHR-u, swoich przygodach na obozach, czy jak nasz szczep przeszedł do ZHR-u. Mieliśmy również okazję podzielić się swoimi przygodami, historiami z biwaków, obozów czy zbiórek! Mogliśmy również zobaczyć takie pamiątki jak np: Mundur dh. Jarka, przypinki czy mandat wyborczy z I Zjazdu ZHR-u w Sopocie. Kominek zakończyliśmy wspólnym kręgiem i rozeszliśmy się do sal aby pójść spać przed następnym intensywnym dniem.
W sobotę od rana działaliśmy! Już po śniadaniu zastępy ruszyły na grę terenowa, na której mogły zobaczyć miejsca związane z początkami ZHR-u i przy okazji zrobić dużo ciekawych zadań! Gdy zastępy wróciły nadszedł czas na następną część rywalizacji, dekorowanie ciasta! Zastępy musiały zrobić same lukier, a następnie ozdobić nim ciasto. Po obiedzie zaczęliśmy szykować się na punkt kulminacyjny.. apel! Zastępy ćwiczyły musztrę, hymnu, kończyły elementy dekoracyjne i wiele innych, aby apel wyszedł jak najlepiej!
Nadeszła najważniejsza chwila święta szczepu.. apel! Równo o 18:03 cały nasz szczep, pięknie umundurowany, równym krokiem wszedł na aule. Podziwiać nas mogli goście, którym serdecznie dziękujemy za przyjście! Po apelu wszyscy goście i harcerze mogli obejrzeć film o tym jak to było z ZHR na początku. W między czasie nasi harcerze i harcerki, mieli stoiska na których można było kupić m.in.: sianko na stół wigilijny, ciasto, własnoręcznie robione ozdoby świąteczne.
Na koniec dnia odbył się kominek, podsumowujący jak to było z naszym szczepem, i bez czego by on nie istniał. Mieliśmy okazję podziękować sobie nawzajem, szczepowy drużynowym, drużynowi przybocznym, zastępowym, i oczywiście wszystkim, bo to wszyscy harcerze i harcerki, tworzą ten szczep- dziękujemy!
W niedzielę rano, po śniadaniu wyruszyliśmy na mszę do kościoła garnizonowego. Po mszy niestety musieliśmy już kończyć nasze świętowanie.. Więc posprzątaliśmy szkołę, i wszyscy rozeszli się do domów.
Serdecznie wszystkim dziękujemy za przyjście, a organizatorom za trud włożony w zaplanowanie tego święta!
Święto Szczepu to wydarzenie, które pozwala nam wrócić do historii Szczepu i działających w nim drużyn. Pierwsze wzmianki o działalności harcerzy w szkole datuje się na grudzień 1946 roku. Zauważalne jest, że w początkach naszego środowiska dh. Czesia Kupsówna założyła zastęp harcerek by następnie założyciel dh. Jerzy Kobylański, zebrał chłopców w drużynę, nawiązali mocno do tradycyjnego modelu harcerstwa.
Drużyna harcerek jak i harcerzy czyli ZHP końca lat 40-tych uznawane były za środowiska niechętne nowej władzy. Doprowadziło to do likwidacji harcerstwa w 1950 roku przez władze komunistyczne i utworzeniu Organizacji Harcerskiej Związku Młodzieży Polskiej (później Organizacji Harcerskiej Polski Ludowej) w Szkole Podstawowej nr 1 harcerstwo jednak nie traci swojej tradycyjnej formy i na ile to możliwe dzięki kierowniczce szkoły, a zarazem instruktorce harcerskiej Wilhelminie Ginter kontynuuje swoją pracę. Po odrodzeniu harcerstwa 1956 roku instruktorom harcerskim udaje się bardzo szybko przywrócić jego tradycyjną formę.
Z inicjatywy szkoły w 1960r szkoła samorzutnie powołuje szczep harcerski nie czekając na działania władz ZHP. We wrześniu 1964 Hufiec ZHP przyjmuje i powołuje III Szczep Harcerski „Słowianie”. W latach 80-tych „Słowianie” włączają się w odnowę uznającego przewodnią rolę PZPR – ZHP, harcerze zdobywają tradycyjne stopnie, składają przyrzeczenie „Mam szczerą wolę…, nie zaś na „wierność w sprawie socjalizmu”. W drużynach wędrownicy mieli dostęp do wydawnictw drugiego obiegu, biorą udział w wydarzeniach niezależnego harcerstwa na terenie Polski. Szczep organizuje samodzielne obozy i zimowiska. W roku 1989 część jego drużyn buduje nową niezależną od partii organizację ZHR.
Po latach chudych, gdzie pomiędzy rokiem 1996 a 2006, pozostaje ze szczepu kilku instruktorów oraz działający zastęp „Czarne Jastrzębie” następuje odrodzenie harcerstwa w Szkole Podstawowej nr 1. Środowisko odszukuje i odświeża kontakty z harcerzami od 1946r. Nasze święto szczepu nie jest tylko dniem wspomnień, podczas którego pielęgnuje się wyłącznie przeszłość. Każdego roku jest to okres podsumowania pracy i planów na przyszłość. Jest czas na podziękowanie wszystkim zaangażowanym w pracę naszego środowiska. Takim osobom wręczane są dyplomy uznania, goście zaś mają okazję do poznania środowiska i powiedzenia kilku słów.
III Szczep Harcerski „Słowianie”  ZHR
im. Zawiszy Czarnego

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Tunel w Świnoujściu będzie zamknięty przez trzy noce

Opublikowano

w dniu

Od wtorku przez trzy noce tunel w Świnoujściu będzie zamknięty. Powodem jest przegląd systemu wentylacji – poinformował urząd miasta. Kierowcy będą musieli korzystać z przeprawy promowej Warszów.

Przez trzy noce – z wtorku na środę, ze środy na czwartek i z czwartku na piątek – kierowcy nie przejadą tunelem pod Świną. Droga będzie zamknięta między godz. 21.00 a 5.00. Powodem jest przegląd systemu wentylacji – poinformował urząd miasta.

W czasie zamknięcia tunelu przeprawę promową Warszów obsługiwać będą promy Bielik I i Karsibór II, które od godz. 21.00 do północy kursować będą co 20 minut, a od północy do godz. 5.00 co pół godziny.

„W przypadku wzmożonego ruchu i wystąpienia kolejek, kursowanie promów może odbywać się nieregularnie, do czasu rozładowania natężenia ruchu” – poinformował Wojciech Basałygo z Urzędu Miasta w Świnoujściu. Dodał, że w razie potrzeby poza obowiązującym rozkładem promy przewiozą pojazdy uprzywilejowane tj. pogotowia, policji i straży pożarnej.

W związku z zamknięciem tunelu zmiany pojawią się też w komunikacji miejskiej na liniach A i B. Szczegóły dostępne są na stronie internetowej ka.swinoujscie.pl. Kapitanowie promów będą czekać na przyjazd autobusów przed rozpoczęciem przeprawy.

Przeprawa pod cieśniną Świny łączy wyspę Wolin z wyspą Uznam, na której są centra administracyjno-usługowe i dzielnica nadmorska.

Przeprawa zlokalizowana jest w ciągu DK93, ma ponad 3 km, ale sam jednojezdniowy tunel to 1,44 km. Przed otwarciem tunelu połączenie z wyspą Uznam umożliwiały jedynie przeprawy promowe. (PAP)

misz/ joz/

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Jak i kiedy aplikować krem z witaminą C, aby wzmocnić jego działanie?

Opublikowano

w dniu

Witamina C od lat cieszy się niesłabnącą popularnością w świecie kosmetyków. Jej magiczne właściwości, które potrafią zdziałać cuda na skórze, sprawiają, że coraz więcej osób sięga po kremy zawierające tę niezwykłą substancję. Ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak i kiedy najlepiej stosować krem z witaminą C, aby rzeczywiście zobaczyć efekty? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz poniżej, w tym empatycznym przewodniku, który podkreśla indywidualne potrzeby skóry oraz edukuje na temat prawidłowej pielęgnacji.

Dlaczego witamina C jest tak ważna w pielęgnacji skóry?

Zanim przejdziemy do szczegółów dotyczących aplikacji, warto zrozumieć, dlaczego witamina C jest tak cenna dla naszej skóry. To nie tylko składnik witaminowy, ale prawdziwy eliksir młodości. Witamina C działa jak silny przeciwutleniacz, chroniąc skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, które przyczyniają się do przedwczesnego starzenia się skóry. Pomaga również w produkcji kolagenu, co prowadzi do zwiększenia elastyczności i jędrności skóry. Ale czy to wszystko? Oczywiście, że nie! Witamina C rozjaśnia przebarwienia, dodając skórze zdrowego blasku. Czyż to nie brzmi jak spełnienie marzeń o pięknej cerze?

Jak prawidłowo aplikować krem z witaminą C?

Aby w pełni korzystać z dobrodziejstw witaminy C, ważne jest, aby wiedzieć, jak prawidłowo aplikować krem z tym składnikiem. Po pierwsze, zawsze zaczynaj od dokładnego oczyszczenia twarzy. Czysta skóra lepiej absorbuje składniki aktywne, co zwiększa skuteczność kremu. Po oczyszczeniu, delikatnie osusz skórę ręcznikiem, nie trąc jej zbyt mocno, aby uniknąć podrażnień.

Krem z witaminą C najlepiej nakładać rano, przed nałożeniem kremu z filtrem UV. Dlaczego akurat wtedy? Witamina C ma zdolność do wzmacniania działania filtrów przeciwsłonecznych, co dodatkowo chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni UV. Nałóż niewielką ilość kremu na twarz, unikając okolic oczu. Pamiętaj, że mniej znaczy więcej – cienka warstwa jest wystarczająca, by zapewnić skórze potrzebną dawkę witaminy C. Delikatnie wmasuj krem w skórę opuszkami palców, wykonując ruchy ku górze, co pomaga w poprawie krążenia krwi.

Kiedy najlepiej stosować krem z witaminą C?

Stosowanie kremu z witaminą C rano to jedno, ale czy można go stosować również wieczorem? Oczywiście, że tak! Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb Twojej skóry. Osoby z bardziej wrażliwą skórą mogą zdecydować się na aplikację kremu z witaminą C tylko rano, aby uniknąć podrażnień. Z kolei osoby przyzwyczajone do stosowania tej witaminy mogą bez obaw dodawać ją również do wieczornej rutyny pielęgnacyjnej. Warto jednak pamiętać, że witamina C jest składnikiem bardzo aktywnym, więc jeśli dopiero zaczynasz ją wprowadzać do swojej pielęgnacji, rób to stopniowo.

Personalizowanie pielęgnacji z witaminą C

Zastanawiasz się, jak dostosować pielęgnację z witaminą C do swoich potrzeb? Sekret tkwi w słuchaniu swojego ciała. Każda skóra jest inna i ma swoje unikalne potrzeby. Jeśli Twoja skóra jest sucha, możesz łączyć krem z witaminą C z nawilżającym serum lub kremem, które pomogą utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia. Dla skóry tłustej, lekki krem z witaminą C może działać jak doskonała baza pod makijaż, kontrolując nadmiar sebum.

Nie zapominaj, że regularność jest kluczowa. Stosowanie kremu z witaminą C od czasu do czasu nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Wprowadź ten krok na stałe do swojej codziennej rutyny pielęgnacyjnej, a z czasem zauważysz, jak Twoja skóra staje się bardziej promienna i zdrowa. Jeśli interesuje Cię więcej informacji na ten temat i chcesz odkryć szeroki wybór produktów z witaminą C, warto zajrzeć na stronę Ziaja.

Pamiętaj również o obserwowaniu reakcji swojej skóry. Jeśli zauważysz jakiekolwiek podrażnienia, zmniejsz częstotliwość stosowania kremu lub skonsultuj się z dermatologiem. Pielęgnacja powinna być przyjemnością, a nie źródłem dyskomfortu.

Na koniec warto podkreślić, że witamina C to jeden z tych składników, który w połączeniu z odpowiednią pielęgnacją i zdrowym stylem życia może naprawdę odmienić wygląd Twojej skóry. Dlatego nie bój się eksperymentować i odkrywać, co najlepiej działa dla Ciebie. Czy Twoja skóra jest gotowa na blask witaminy C?

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Zamknięcie tunelu. Zmiany w komunikacji autobusowej

Opublikowano

w dniu

W związku z zamknięciem tunelu w dniach 10-11-12 grudnia 2024 r. w godz. 21:00 – 5:00, spółka Komunikacja Autobusowa informuje, że:

·         kursy linii nr A po godz. 21:00 od przystanku Grunwaldzka-Logos będą bezpośrednio dowozić pasażerów do przeprawy promowej Bielik – ze względu na zamknięcie tunelu przystankiem początkowym dla linii A po godz. 21:00 będzie przystanek Grunwaldzka/Nowokarsiborska;

·         kursy linii nr B po godz. 21:00 od przystanku Grunwaldzka/Nowokarsiborska będą bezpośrednio dowozić pasażerów do przeprawy promowej Bielik, ze względu na zamknięcie tunelu przystankiem początkowym dla linii B po godz. 21:00 będzie przystanek Grunwaldzka-Logos;

·         ze względu na konieczność przeprawienia autobusu promem – kurs linii nr B, który zgodnie z rozkładem jazdy odjeżdża z przystanku „Dworzec” o godz. 21:35, odjedzie z przystanku „Grunwaldzka-Logos” o godz. 21:45 i zostanie skrócony do przystanku „Prom”, gdzie dalej przeprawi się promem, aby dalej realizować kursy na linii nr 5.

Czytaj dalej
Reklama „sofa"

OGŁOSZENIA DROBNE

Reklama
Reklama

Najczęściej czytane

© Copyright 2023, Wszelkie prawa zastrzeżone | swinoujskie.info | Red Top Media | ul. Cyfrowa 6, 71-441 Szczecin | Napisz do nas: redakcja@swinoujskie.info lub zadzwoń 510 555 524