Połącz się z nami

WIADOMOŚCI

Wiceszef MSWiA: koszt remontów schronów szacowany jest na 2,7 mld zł

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/Leszek Szymański

Z danych, które uzyskaliśmy od wojewodów, wynika, że remonty budowli ochronnych kosztowałyby ok. 2,7 mld zł – zaznaczył w rozmowie z PAP wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz. Dodał, że skala wydatków jest różna, w zależności od wielkości i zaludnienia województwa.

Wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz w rozmowie z PAP odniósł się m.in. do projektu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej – jednego z najpilniejszych projektów, nad którym pracuje resort oraz do rozporządzenia MSWiA, które określi warunki techniczne, jakim mają odpowiadać budowle ochronne, w tym schrony. Przekazał, że po ponownej inwentaryzacji miejsc skatalogowanych w poprzedniej kadencji, stworzona zostanie profesjonalna aplikacja, która poprowadzi do najbliższego dostępnego schronu lub miejsca ukrycia.

Leśniakiewicz przyznał, że resort optuje, aby kwestię remontów i budowy nowych schronów oraz ukryć doraźnych koordynowały samorządy, którym należy zapewnić wsparcie finansowe.

Odniósł się także do sytuacji kadrowej w Państwowej Straży Pożarnej oraz potrzeb zmian w ustawie o OSP.

Polska Agencja Prasowa: W piątek 22 marca szefowie MON i MSWiA przedstawili główne założenia ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, zaledwie kilka dni później własny projekt ustawy o ochronie ludności złożyli posłowie PiS – jak mówią projekt konsultowany już z samorządami. Nie było lepiej wziąć ten projekt, który podobno zostawili na biurko szefa MSWiA, niż robić coś zupełnie od nowa?

Wiesław Leśniakiewicz: Historia pisania ustawy o ochronie ludności jest dość długa i jeszcze nigdy, z różnych przyczyn nie udało się jej uchwalić. Kiedy pełniłem służbę na stanowisku Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, będąc jednocześnie Szefem Obrony Cywilnej Kraju, przygotowaliśmy projekt ustawy o ochronie ludności, funkcjonowanie ochrony ludności i obrony cywilnej również w stanach kwalifikowanych. Byliśmy już po uzgodnieniach międzyresortowych i nastąpił koniec kadencji. Z reguły tak się to kończyło. Wtedy był problem z uzyskaniem właściwych środków finansowych na realizację zapisanych w ustawie nowych zadań.

Dziwię się za to naszym poprzednikom, gdyż mimo że przygotowali projekt ustawy i mieli większość sejmową, nie procedowali tej ustawy, a zamknęli ją na jakimś etapie w szufladach. Trudno więc mówić o tym, że zostawili nam coś na biurku.

Poza tym nie zgadzaliśmy się z podejściem, które było prezentowane w przygotowywanym projekcie. W MSWiA wspólnie z przedstawicielami Ministerstwa Obrony Narodowej przyjęliśmy zasadę, że dotychczasowy porządek prawny określony m.in. w ustawie o zarządzaniu kryzysowym, ustawie o stanie klęski żywiołowej czy ustawie o stanie wojennym i innych obowiązujących ustawach będzie nadal funkcjonował. Nasz projekt ustawy pokazuje zakresy zadań, które muszą zostać zrealizowane, określa organy, które będą odpowiadały za ochronę ludności i obronę cywilną i wprowadza dla tych organów określone zadania. Wskazuje również podmioty odpowiedzialne za realizację zadań i wiele innych obszarów istotnych dla zapewniania funkcjonowania obrony cywilnej w czasie wojny.

Opisując zadania wskazujemy jednocześnie organy administracji publicznej odpowiedzialne za ich realizację. Warto podkreślić, że zadania te obejmują zarówno przygotowanie do wystąpienia określonych zagrożeń, jak i zadania realizowane w trakcie i po ich wystąpieniu.

Realizacja tych zadań, a zwłaszcza reagowanie na sytuacje zagrożeń, powinna się odbywać począwszy od miejsca ich wystąpienia – tak więc w pierwszej kolejności powinien to być wójt, następnie starosta, wojewoda i minister spraw wewnętrznych. Jednocześnie wskazujemy, że to minister właściwy do spraw wewnętrznych będzie odpowiadał za sferę przygotowania cywilnego na czas wojny, a z chwilą ogłoszenia stanu wojennego i w czasie wojny pełniąc funkcję szefa obrony cywilnej kraju. Proponujemy podejście systemowe nakierowane na zapewnienie bezpieczeństwa ludności i mienia zarówno w czasie pokoju jak i wojny z uwzględnieniem potencjału służb, inspekcji, podmiotów gospodarczych i organizacji społecznych.

PAP: Czy pana zdaniem, jako byłego Szefa Obrony Cywilnej Kraju, nie będzie to wydłużenie pewnego łańcucha dowodzenia?

W.L.: To nie kwestia wydłużenia łańcucha dowodzenia, bo ochrona ludności – obrona cywilna to nie tylko sfera ratowania i ratownictwa. Początek podejmowania działań na rzecz osoby oczekującej pomocy jest przecież w miejscu jego aktualnego pobytu, a pierwszą instancją, która może udzielić pomocy systemowej jest gmina. Ochrona ludności to szereg zadań, które należy realizować na rzecz zapewnienia właściwego stanu bezpieczeństwa państwa. Z mojego doświadczenia warto pokreślić, że pozycja Komendanta Głównego PSP jako Szefa Obrony Cywilnej Kraju nie była na tyle mocna, by oddziaływać skutecznie na innych ministrów, czy inne organy administracji publicznej, w tym na władze samorządowe, by uzyskiwać efekt skali. Pozycja Ministra SWiA daje gwarancję należytego przygotowania państwa w tym zakresie.

Minister SWiA, jako przewodniczący Rządowego Zespołu Ochrony Ludności, będzie kreował kierunki realizacji polityki państwa w zakresie ochrony ludności i obrony cywilnej na kolejne lata. Taka będzie rola tego zespołu, który będzie planował i wspierał właściwe funkcjonowanie obrony cywilnej i ochrony ludności także realizację zadań Rady Ministrów i Szefa Obrony Cywilnej Kraju w czasie obowiązywania stanu wojennego i w czasie wojny.

PAP: Mówiąc o obronie cywilnej chyba najwięcej czasu poświęca się miejscom schronienia, a tych albo nie ma, albo są zamknięte na klucz, albo ich stan pozostawia wiele do życzenia. Za ich budowę i remonty mają odpowiadać samorządy. Jak będą rozdzielane pieniądze na ten cel?

W.L.: Państwowa Straż Pożarna przeprowadziła rozeznanie w trybie pilnym obiektów, które ewentualnie mogłyby spełniać minimalne warunki związane z zabezpieczeniem ludności w przypadku ataku konwencjonalnego. Przygotowano raport, ale żeby mieć pewność, że miejsce ochrony spełnia podstawowe wymagania związane z tego typu obiektami chcielibyśmy dokonać ponownego sprawdzenia tych obiektów. Tym razem w odniesieniu do przygotowywanego rozporządzenia ministra SWiA ws. warunków techniczno-użytkowych budowli ochronnych. W minioną środę odbyła się Komisja Wspólna Rządu i Samorządu, na której projektowane rozporządzenie zostało zaakceptowane przez środowisko samorządowe. Rozporządzenie powstaje w porozumieniu z Ministrem Rozwoju i Technologii, który wnosi ważny merytoryczny wkład w zawarte tam rozwiązania.

Przyjęcie rozporządzenia pozwoli jednoznacznie określić, czy dany obiekt, ujęty w raporcie opracowanym przez Komendą Główną PSP, spełnia określone warunki zawarte w rozporządzaniu, co pozwoli zakwalifikować ten obiekt do określonej kategorii – do schronów, czy ukryć doraźnych. Należy podkreślić, że rozporządzenie zawiera tylko warunki techniczne jakie muszą spełniać budowle ochronne z podziałem na określone kategorie schronów i ukryć doraźnych. Nie jest przedmiotem tej regulacji określanie miejsc lokalizacji budowli ochronnych oraz ich ilości w przeliczeniu na populację, ten element będzie miał swoje odzwierciedlenie w projektowanej ustawie o ochronie ludności.

W perspektywie 1,5 roku chcemy zweryfikować obiekty skatalogowane przez straż pożarną. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, czy dany obiekt spełnia określone wymagania rozporządzenia. Mamy świadomość tego, że te obiekty są w różnym stanie technicznym, zwłaszcza schrony, które były budowane głownie w latach 1950-1960. Ustawa ureguluje kwestię wydatkowania środków publicznych na remonty i budowę takich obiektów. To moim zdaniem musi być wspólna odpowiedzialność, finansowana ze środków rządu i samorządu.

PAP: O jakich pieniądzach mówimy?

W.L.: Jesteśmy w trakcie procesu związanego z Oceną Skutków Regulacji (OSR). Mamy dyspozycję ze strony Ministerstwa Finansów, żeby bardzo dokładnie oszacować potrzeby w tym zakresie. Z danych, jakie uzyskaliśmy od wojewodów koszt remontów miejsc schronienia szacowany jest na ok. 2,7 mld zł. Oczywiście ta skala jest różna, w zależności od wielkości województwa. Określamy potrzeby finansowe, również te związane z innymi zadaniami związanymi ze stworzeniem zasobów niezbędnych dla budowania odporności społecznej. Padają propozycje kwot w odniesieniu do PKB, jednak Ministerstwo Finansów wychodzi z założenia, by nie odnosić tych kwot do PKB, ale do realnych potrzeb.

PAP: Kiedy zacznie obowiązywać rozporządzenie ws. warunków technicznych jakim mają odpowiadać budowle ochronne?

W.L.: Zakończyliśmy proces uzgodnień międzyresortowych, przed nami jeszcze ocena Rządowego Centrum Legislacji i jeżeli RCL nie będzie miało uwag, to dokument trafi do podpisu właściwych ministrów. Myślę, że powinno się to wydarzyć w kwietniu.

PAP: Wtedy odbędzie się kolejna inwentaryzacja miejsc schronienia?

W.L.: Tak, ułatwi to proces sprawdzania tych obiektów. Kolejna weryfikacja obiektów rozpocznie się dopiero po przyjęciu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, bowiem w tej ustawie określone będą między innymi zasady prowadzenia ewidencji, oznakowania itp. kwestie dotyczące budowli ochronnych. Ten proces musi przebiegać z udziałem samorządów, również ekspertów od konstrukcji budowlanych. Uważamy, że ten proces należy przeprowadzić bardzo rzetelnie. Stworzony zostanie katalog oraz profesjonalna aplikacja, gdzie faktycznie można będzie jednoznacznie wskazać, jaki to jest obiekt i to, czy jest dostępny. Aplikację, która poprowadzi nas do konkretnych obiektów najbliższą drogą. Ona musi być pomocna odbiorcy.

PAP: Po październikowych wyborach kilkuset oficerów złożyło raporty odejścia ze służby. W tej grupie było 12 komendantów wojewódzkich i 33 zastępców komendantów wojewódzkich. Jaka jest teraz sytuacja kadrowa w kierownictwie PSP?

W.L.: Odeszło także 102 komendantów powiatowych, nim nastąpiła zmiana na scenie politycznej. Wielu z nich odeszło ze służby nie uzyskując pełnej wysługi emerytalnej – 30 lat służby, a było wiele przypadków odejść komendantów z zaledwie 20-letnią wysługą. Takie odejścia spowodowane były irracjonalnym podnoszeniem uposażeń do maksymalnej kwoty przez ówczesnych komendantów wojewódzkich wszystkim, którzy deklarowali odejście ze służby. To nie tylko jest działanie na skodę służby, ale próba zdestabilizowania jej funkcjonowania. Obecnie mamy powołanych lub przygotowanych do powołania komendantów wojewódzkich i w dużej mierze ich zastępców oraz komendantów powiatowych. Każda z osób, która ma zająć określone kierownicze stanowisko w PSP ma mieć nie tylko określone kwalifikacje zawodowe, ale również stosowne doświadczenie w pełnieniu służby na kolejnych stanowiska w hierarchii służbowej, ponadto ważnym kryterium doboru jest uczciwość, nie tylko zawodowa. Nie akceptowane są awanse, jak to miało miejsce poprzednio z bardzo niskich stanowisk służbowych na stanowiska komendantów wojewódzkich. Mamy świadomość, że kadra kierownicza PSP była angażowana politycznie, i to po jednej stronie politycznej – PiS. To był fatalny wpływ na służbę i to nie tylko w PSP. Aktualnie nie ma przyzwolenia, żeby strażacy, którzy mają być organami administracji specjalnej, mogli ubiegać się o mandaty w strukturach samorządowych. I nie ma znaczenia, z jakich komitetów mają zamiar ubiegać się o te mandaty. Jeśli ktoś chce być komendantem wojewódzkim, powiatowym lub odpowiednio ich zastępcą, musi pozostawić ambicje samorządowe czy polityczne na inny czas.

PAP: A co z resztą kadry? Ile jest obecnie w PSP wakatów?

W.L.: W PSP nigdy nie mieliśmy problemów z wakatami. To są naturalne odejścia, które z reguły mają miejsce na początku każdego roku, bo to najlepszy czas na odejście. Ta kadra jest sukcesywnie dopełniana absolwentami szkół, którzy pojawiają się zwykle w drugiej połowie roku, i to oni zasilają wakujące stanowiska. Oczywiście na bieżąco prowadzone są nabory do PSP, przy czym są one realizowane na poziomie komendantów wojewódzkich, miejskich i powiatowych.

Wakaty są na poziomie 2-4 proc. Komendantom zależy na tym, żeby utrzymywać właściwe stany z uwagi na to, że wakaty generują godziny nadliczbowe i problemy z zapewnieniem odpowiedniej ilości strażaków na zmianach służbowych w Jednostkach Ratowniczo-Gaśniczych. W związku z planowanymi nowymi zadaniami, które będą wynikały z przygotowywanej ustawy, musi być przewidziany wzrost zatrudnienia w PSP.

PAP: Jednym z pomysłów na zwiększenie liczby funkcjonariuszy miało być ułatwienie powrotu do służby tym, którzy z jakiegoś powodu wcześniej z niej zrezygnowali. Chodzi m.in. o obniżenie kryteriów zdrowotnych. Pana zdaniem to dobry pomysł?

W.L.: Był czas, kiedy ze służby musieli odejść młodzi, wykształceni i doświadczeni oficerowie i to nie z własnej winy. Na przełomie 2016/2017 r. odwołano ze stanowisk komendanckich ponad 260 komendantów i zastępców nie dając im żadnej alternatywy. Dlatego kierownictwo MSWiA stanęło na stanowisku, żeby umożliwić części tych osób powrót do służby, jeśli pozwalają im na to warunki zdrowotne. Minęło trochę lat i trudno mówić, żeby strażak w tym wieku odpowiadał kryteriom idealnym. Jeśli jednak powracający do służby strażak przewidziany jest na stanowisko specjalisty w PSP, czy związane z kierowaniem zasobami, to te kryteria nie muszą być tak wysokie, jak w przypadku strażaków wyjeżdżających do akcji ratowniczo-gaśniczych.

PAP: Poprzedni rząd stworzył ustawę o OSP. Jest pan z niej zadowolony, czy będzie pan miał jakieś inne propozycje dla druhów ochotników?

W.L.: Uważałem, że nie było potrzeby tworzenia nowej ustawy, skoro mieliśmy wiele rzeczy uregulowanych w ustawie o ochronie przeciwpożarowej, tam był dział poświęcony OSP przeniesiony wprost do ustawy o OSP. Jednak została uchwalona i przyjęta z zadowoleniem przez strażaków ochotników. Zarząd Główny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych mocno zabiegał, aby zagwarantować niezależność Ochotniczych Straży Pożarnych jako stowarzyszeń oraz właściwego zabezpieczenia strażaków ochotników. Wiele z postulatów kierowanych przez związek nie znajdowało zrozumienia, a wręcz było nieakceptowane przez ówczesne kierownictwo MSWiA i PSP. Dostrzegaliśmy próby zmarginalizowanie w ustawie roli i znaczenia Związku OSP RP, który przecież jest reprezentantem wszystkich ochotniczych straży pożarnych i ich członków. Aktualnie związek OSP RP ponownie staje się ważnym partnerem dla MSWiA i kierownictwa PSP.

Związek postuluje dokonanie pewnych zmian w ustawie. Pamiętajmy, że ta ustawa już raz była nowelizowana i myślę, że będzie musiała podlegać pewnej ewaluacji i innemu podejściu do niektórych zagadnień, choćby aktywności strażaka ochotnika. Obecne zapisy mówią, że strażak ochotnik, aby otrzymać dodatek emerytalny, przez 25 lat musi co najmniej raz w roku uczestniczyć w działaniach ratowniczych. Chcemy, żeby to nie musiały być tylko działania ratownicze, ale także aktywny udział w szkoleniach lub ćwiczeniach. Przygotowujemy taką propozycje zmian. Osobnym zagadnieniem jest jednak konieczność przywrócenia Związkowi Ochotniczych Straży Pożarnych zabranych środków pochodzących z firm ubezpieczeniowych, które do roku 2016 poprzez związek wspierały wszystkie ochotnicze straże pożarne ze szczególnym odniesieniem do zrzeszonej tam młodzieży. (PAP)

Autor: Marcin Chomiuk

Czytaj dalej
Kliknij, aby skomentować

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

WIADOMOŚCI

Od Świnoujścia droższy jest już tylko Sopot. Nadmorska miejscowość bije rekordy cen jeżeli chodzi o luksusowe apartamenty

Opublikowano

w dniu

Foto: Wojciech Basałygo

– Obecnie od Świnoujścia jest droższy tylko Sopot. Miejscowości Pomorza Zachodniego cieszą się coraz większym zainteresowaniem inwestorów i ta sprzedaż trwa cały rok, a nie tylko w sezonie letnim – przyznaje Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości. Sprzedaż nadmorskich apartamentów utrzymuje się na dobrym poziomie. W przeciwieństwie do inwestycji deweloperskich w dużych miastach, tutaj nie ma oczekiwania na program „Mieszkanie na start”, a kupujący zwykle nie mają wątpliwości po co im apartament nad morzem. 

Rekordowe apartamenty nawet za ponad 50 tysięcy złotych za metr kwadratowy

Absolutnym liderem jeżeli chodzi o sprzedaż nadmorskich nieruchomości jest Świnoujście. Kurort ten w ostatnich latach stał się prawdziwą nadmorską mekką przyciągającą turystów z całej Europy. Nowoczesność tego miasta, atrakcyjny pas nadmorski i ciekawa oferta inwestycyjna spowodowała, że wielu przedsiębiorców chce mieć tu nieruchomości na wynajem, ale wielu też chce mieć tutaj swoje letnie miejsca wypoczynkowe.

– W Świnoujściu dużo się buduje, ale każda miejscowość nadmorska ma swoją agregowalność jeżeli chodzi o nową przestrzeń. W tym mieście już widać, że najatrakcyjniejsze działki się sprzedały, więc inwestorzy za moment będą kierować się w stronę mniejszych miast pasa nadmorskiego, ale mających ciekawe działki np. nad brzegiem morza – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

– W Świnoujściu już nie dziwi nikogo cena metra kwadratowego na poziomie 30 tysięcy złotych. To jest cena standardowa. Nawet nieruchomości na rynku wtórnym kosztują ponad 25 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Rekordowe ceny przekraczają czterdzieści albo nawet 50 tysięcy złotych za metr kwadratowy, ale to już są apartamenty sprofilowane pod konkretnego inwestora, który ma wolne dwa miliony złotych i chce mieć luksusowe mieszkanie z widokiem na morze – mówi Mirosław Król.

Międzyzdroje dopadł „efekt Świnoujścia”. Ceny szybko rosną

Nie tylko Świnoujście cieszy się wielkim zainteresowaniem. Luksusowe apartamenty powstają także w Międzyzdrojach i w Kołobrzegu. 

– Tutaj również ceny rosną bardzo dynamicznie, szczególnie w Międzyzdrojach. To jest tzw. „efekt Świnoujścia”, czyli turyści, którzy widzą, że już nie ma dla nich odpowiedniej inwestycji w Świnoujściu wybierają Międzyzdroje, bo jest blisko i też atrakcyjnie. Widziałem już tam oferty sprzedaży apartamentów za ponad 1,5 miliona złotych, więc też jest międzynarodowo – mówi Mirosław Król.

W jakim celu kupowane są nadmorskie apartamenty?

– Oczywiście to nadal jest dobra inwestycja, ale luksusowe apartamenty za 2 miliony złotych nie mają najlepszej stopy zwrotu za wynajem, więc pod inwestorów szykowane są raczej tańsze inwestycje, o wysokim, ale nie luksusowym standardzie i mniejszym metrażu i nieco tańszym wykończeniu. Najdroższe apartamenty są zwykle kupowane z myślą o użytku własnym przedsiębiorcy – mówi Mirosław Król.

Sprzedaż i jej tempo w przypadku nadmorskich apartamentów zależy od ceny i lokalizacji. Jak dodaje Mirosław Król, czasem na kupca apartament musi poczekać kilka miesięcy. 

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Rośnie niepewność dzieci w sieci

Opublikowano

w dniu

Foto: ING Bank Śląski

Bank ING ponownie przeprowadził badanie* dzieci w wieku 717 lat na ile bezpiecznie czują się w Internecie i na jakie cyberzagrożenia były narażone. Z badania wynika, że rośnie niepewność wśród dzieci najmłodsi nie wykluczają, że padli ofiarą różnych cyberzagrożeń, ale nie są w stanie jednoznacznie określić, że takie incydenty miały miejsce. Ponad połowa dzieci chce dowiedzieć się więcej o tym jak bezpiecznie korzystać z Internetu.

Aż 77 proc. dzieci w wieku 13-17 lat i 44 proc. w wieku 7-12 lat korzysta z sieci samodzielnie wtedy, kiedy chcą, bez nadzoru rodziców. W starszej grupie tylko 17 proc. respondentów deklaruje, że ich rodzice wiedzą, co oni robią w sieci. Dzieci rzadziej niż rok temu zwracają się do rodziców o porady dotyczące bezpiecznego korzystania z Internetu. W 2023 roku ok. 80 proc. badanych deklarowało, że rozmawiało z rodzicami o bezpiecznym korzystaniu z sieci, dziś jest to ponad 70 proc. Co trzecie dziecko w obu grupach wiekowych wiedzę o tym, jak bezpiecznie korzystać z Internetu, czerpie od znajomych, a ponad połowa starszych dzieci wskazała Internet jako źródło wiedzy.

Już 19 proc. młodszych i 15 proc. starszych respondentów twierdzi, że być może ktoś przejął ich konto w grze lub aplikacji. 20 proc. dzieci oraz 27 proc. nastolatków przyznaje, że mogło dojść do nieautoryzowanego dostępu do ich zdjęć lub wiadomości. Spadł odsetek respondentów, którzy stanowczo zaprzeczyli, że tego typu sytuacje miały miejsce. Ponadto 20 proc. respondentów w obu grupach wiekowych przyznaje, że namawiano ich do klikania w podejrzane linki.

Ważne jest, aby rodzice rozmawiali i aktywnie angażowali się w życie cyfrowe swoich dzieci, towarzysząc im w wirtualnym świecie. Rodzice mogą skorzystać z atrakcyjnych form przekazywania wiedzy, takich jak np. gry online. Są one dziś nieodłącznym elementem dorastania i odpowiednio dobrane mogą kształtować pożądane postawy i dawać dzieciom możliwość ćwiczenia, reagowania na cyberzagrożenia w bezpiecznym dla nich środowisku gry. Warto sięgać po takie rozwiązania jak gra edukacyjna »Miasto ING« w Roblox, która uczy dzieci bezpiecznego korzystania z sieci w sposób naturalny i angażujący, a zarazem może być polem do wspólnej zabawy i rozmowy rodziców i dzieci podkreśla Jowita Michalska, założycielka i prezeska Digital University.

ING Bank Śląski od 3 lat tworzy przestrzeń „Miasta ING” na platformie gamingowej Roblox, aby wzbudz zainteresowanie tematyką cyberbezpieczeństwa u młodych osób w ich naturalnym środowisku oraz wspierać rodziców w edukacji w tym zakresie. Bank zaprasza dzieci do nowo powstałej Akademii Cyberbezpieczeństwa w Mieście ING, aby poprzez zabawę pozyskiwali przydatnąwiedzę o bezpieczeństwie w sieci. Miasto ING” to gra edukacyjna, z którą ING pojawił się na platformie gamingowej Roblox jako pierwszy bank w Polsce. W cyfrowym świecie gracze mogą gromadzić wirtualne pieniądze poprzez wykonywanie różnych zadań i wyzwań. Gra pozwala trenować dobre nawyki związane z finansami w sposób najbardziej przyjazny, czyli przez zabawę. Gracze uczą się zarządzania pieniędzmi: oszczędzania i umiejętnego ich wydawania. Gra została również rozszerzona o moduł uczący bezpieczeństwa w sieci i dodany został tryb multiplayer.

* Badanie przeprowadzono wśród dzieci i młodzieży (7-17 lat) na przełomie stycznia i lutego 2024 roku przez agencję badawczą Minds & Roses na zlecenie ING. W badaniu wzięły udział dzieci w wieku 7-12 n=128, oraz dzieci 13-17 n=151.

Źródło informacji: ING Bank Śląski

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Na majówkę warto zabrać bank w telefonie

Opublikowano

w dniu

Majówka tuż, tuż, a większość z nas ma w tym czasie wiele spraw na głowie. Niezależnie od tego, czy wybieramy się nad Morze Bałtyckie, czy na zagraniczne wojaże, szukamy noclegów, atrakcji do zwiedzania i nieustannie odświeżamy prognozy pogody. W wirze przygotowań łatwo zapomnieć o biletach na komunikację, sprawdzeniu opłat za autostrady czy wymianie walut. Odpowiedź na te wszystkie majówkowe wyzwania ma VeloBank. W swojej aplikacji mobilnej dostarcza usługi, które wiosenny wypoczynek uczynią bezpiecznym i wygodnym.

Już dawno kalendarz nie był tak łaskawy, jak wokół tegorocznej majówki. Tylko kilka dni urlopu dzieli nas od długiego odpoczynku. Udana podróż to zawsze dużo przygotowań i szereg spraw, o których łatwo zapomnieć. Na szczęście klienci VeloBanku nie muszą się tym martwić. Wszystko czego potrzebują, aby ruszyć w drogę, znajdą w aplikacji mobilnej swojego banku.

Od zawsze pielęgnujemy w DNA naszej marki skupienie na nowoczesności i wygodzie klientów. Nasza aplikacja to idealny towarzysz podróży, wypełniony dodatkami, które sprawią, że nasza podróż będzie wygodniejsza. Mamy w niej funkcjonalności zwiększające bezpieczeństwo i komfort w trakcie zbliżającej się majówki. Są to wygodne płatności, ale też możliwość zakupu biletów komunikacji miejskiej, opłacenia parkingu, autostrady w Polsce i za granicą, a nawet zaopatrzenia się w najpopularniejsze waluty potrzebne do dalszych podróży. Pozostaje tylko trzymać kciuki, by pogoda w pierwszych dniach maja dopisała” – podkreśla Marta Dałkiewicz, dyrektor Departamentu Bankowości Elektronicznej w VeloBanku.

Dla wszystkich, którzy wybrali na majówkę bliższe kierunki podróży VeloBank ma w aplikacji funkcjonalność umożliwiającą szybki zakup biletów komunikacji w polskich miastach. Można nabyć je przed zalogowaniem do aplikacji, a ich ceny będą identyczne, jak w biletomacie czy kiosku. Wygodny proces umożliwia kupno nawet po tym, kiedy wsiądziemy do autobusu czy tramwaju. Dla podróżujących samochodem nieocenionym wsparciem będzie możliwość bezgotówkowej płatności za parkingi. Nie trzeba już, będąc w podróży po Polsce, szukać parkometrów i rozmieniać gotówkę. Funkcja start/stop sprawi, że nie będziemy musieli deklarować długości naszego postoju. Kiedy przyjdzie nam przemieszczać się głównymi szlakami komunikacyjnymi, z pomocą przyjdzie system automatycznych płatności za autostrady. Tzw. videotolling, czyli sczytywanie tablic rejestracyjnych przez kamery, umożliwi przejazd przez bramki na płatnych odcinkach dróg, bez konieczności postoju przy kasie.

Aplikacja VeloBanku pomoże nam również za granicą. Każdy, kto korzysta z funkcji płatności za autostrady łatwo może kupić E-Winiety na płatne drogi za granicą. W tym wypadku wizytę na stacji czy w sklepie oraz naklejanie winiety na szybę, dzięki VeloBankowi zamienimy na szybsze i wygodniejsze przejazdy. Oczywiście w każdej chwili E-Winietę można zapisać do formatu PDF i okazać podczas kontroli drogowej. Spokojną majówkę może zapewnić ubezpieczenie Bezpieczna Wyprawa. Dzięki tej funkcji możemy wybrać jeden z wariantów polisy lub samemu określić własny zakres ubezpieczenia turystycznego. Obejmuje ono ryzyka związane z kosztami rezygnacji z podróży oraz ochronę w wypadku zaostrzenia się chorób przewlekłych za granicą. Podróżujący z rodzinami mogą liczyć na dodatkową zniżkę. W każdej chwili możemy również skorzystać z VeloKantoru, który pozwoli wymienić złotówki i płacić jedną z 4 popularnych walut (EUR, USD, GBP, CHF). Dzięki usłudze powiadomień otrzymasz informację, gdy kurs będzie taki, jakiego oczekujesz. Możesz również złożyć zlecenie wymiany walut, by transakcja została zrealizowana automatycznie, gdy kurs zmieni się zgodnie z oczekiwaniami.

Wygodną bankowość mobilną VeloBanku poznasz lepiej na stronie: https://www.velobank.pl/klienci-indywidualni/bankowosc-elektroniczna/bankowosc-mobilna.html.

Nota prawna: z usług związanych z transportem w aplikacji VeloBank skorzystasz pod warunkiem ich aktywacji oraz zapewnienia środków na rachunku. Usługę biletów i parkingów dostarcza MoBilet, a usługę autostrad i E-Winiet dostarcza Autopay. Lista miast, w których można skorzystać z usługi zakupu biletu i opłaty za parking, lista autostrad oraz dróg z dostępnymi e-winietami do zakupu dostępne na velobank.pl. Zakres ochrony ubezpieczeniowej oraz wysokość składki uzależnione są od wybranego wariantu ubezpieczenia. Przed zakupem ubezpieczenia koniecznie przeczytaj Ogólne Warunki Ubezpieczenia – w dokumencie znajdziesz szczegółowy zakres ochrony, ograniczenia oraz wyłączenia odpowiedzialności. Ubezpieczycielem jest TU Europa S.A. Ofertę kantoru walutowego udostępniamy dla Ciebie, jeśli posiadasz u nas konto osobiste w złotych oraz konto walutowe w walucie, którą chcesz kupić lub sprzedać. W reklamie posługujemy się nazwami handlowymi – odpowiadające im nazwy usług reprezentatywnych i ich definicje znajdziesz na velobank.pl/slownik.

KONTAKT:

Monika Banyś

Rzeczniczka prasowa

VeloBank S.A.

tel. +48 500 140 263

e-mail: monika.banys@velobank.pl

Źródło informacji: Velo Bank

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

„200 lat Świnoujścia jak miasta uzdrowiskowego” . Nowa wystawa w Muzeum Rybołówstwa Morskiego

Opublikowano

w dniu

Pierwszy oficjalny sezon kąpieliskowy w Świnoujściu przypadł na 1824 rok. Datę tę uznaje się za początek funkcjonowania Świnoujścia jak miasta uzdrowiskowego. Z  okazji tej 200-letniej rocznicy przygotowaliśmy fotograficzną wystawę czasową.

Na ekspozycji prezentowane są zdjęcia ukazujące nie tylko samą infrastrukturę bazy zabiegowej,  ale wszystko to, co najlepsze miało i ma do zaoferowania kuracjuszom nasze miasto. Wśród zgromadzonych fotografii znajdą się m.in. te z plaży, promenady, Parku Zdrojowego, Bollwerku, czy Portu Jachtowego. Serdecznie zapraszamy!

Wystawę można oglądać do 27 czerwca 2024 r.

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Laseroterapia skutecznie wspomaga farmakologię w leczeniu chorób skóry

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/S. Leszczyński

W krajach Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwajcarii na choroby skóry może cierpieć nawet 195 mln osób: 10 proc. z nich na grzybicę, nieco ponad 5 proc. na trądzik i atopowe zapalenie skóry – wynika z badania przeprowadzonego w 2021 r. na zlecenie European Academy of Dermatology and Venerology (EADV). Oprócz farmakologii dobre wyniki w leczeniu zmian skórnych dają takie nowoczesne metody jak nowoczesna laseroterapia wykorzystująca światło żółte.

Uczestnicy wtorkowej debaty „Problemy skórne Polaków – nowoczesne metody leczenia” w Centrum Prasowym PAP w Warszawie omawiali dostępne w Polsce metody terapii wykorzystywane w dermatologii czy medycynie estetycznej. Debata rozpoczyna kampanię „Skóra bez tajemnic. Odkryj moc laserowej terapii”. Organizatorem konferencji był MEDIF Aesthetics.

Foto: PAP/S. Leszczyński

Biorący udział w debacie Czesław Ducki, dyrektor Działu Organizacji i Zarządzania oraz zastępca dyrektora ds. medycznych w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie, wskazał, że oprócz klasycznych metod leczenia, jak leki miejscowe czy systemowe, są nowe narzędzia, które mogę zastępować leczenie tradycyjne wtedy, gdy występują ograniczenia w jego stosowaniu lub je uzupełniać. Jedną z takich cennych metod jest laseroterapia z wykorzystaniem światła żółtego.

Na rosnącą popularność tej metody w Polsce, np. w leczeniu trądziku czy trądziku różowatego, zwróciłuwagę dr Mariusz Borkowski, lekarz medycyny estetycznej oraz międzynarodowy trener z zakresu laserowego liftingu twarzy i ciała (endolift), autor podcastu „Medycznie Estetycznie”.

„Dbanie o skórę polega na pobudzeniu komórek, które produkują kolagen. Działanie na nią od zewnątrz ma większe działanie terapeutyczne i ogromne w leczeniu chorób, takich jak trądzik pospolity czy różowaty. Używamy różnego rodzaju laserów. Najlepsze efekty daje działanie wielokierunkowe” – powiedział dr Borkowski i dodał, że główną barierą do stosowania laseroterapii jest jednak ból, który odczuwa pacjent podczas zabiegu.

Foto: PAP/S. Leszczyński

Z kolei Dominik Toboła, Sales & Product Manager w MEDIF, zaznaczył, że nowoczesna laseroterapia powinna skracać czas rekonwalescencji, zachowując oczekiwane efekty. „Bezpieczeństwo zabiegów jest bezwzględnie ważne” – podkreślił Dominik Toboła. Dodał przy tym, że na rynku dostępne są już urządzenia, które dzięki wykorzystaniu żółtego światła niwelują bariery ograniczające laseroterapię. Dzięki temu zwiększył się komfort pacjenta, zmniejszono częstotliwość występowania stanów zapalnych, zaczerwienień czy opuchlizny. Kluczowa dla wielu użytkowników jest również możliwośćstosowania lasera w okresach o dużym nasłonecznieniu i na opalonej skórze. Nowoczesna laseroterapia wykorzystująca światło żółte nie powoduje konieczności długotrwałej rekonwalescencji, co jest istotne dla osób, które pragną powrócić do codziennych aktywności jak najszybciej po zabiegu” – powiedział Dominik Toboła.

Pascal ServellV.P. Clinical Affairs Advalight, ekspert międzynarodowego rynku opieki zdrowotnej w zastosowaniach terapii estetycznych, medycznych i chirurgicznych, opowiedział o badaniach przeprowadzonych na 45 pacjentach w Singapurze, podczas którego poddano ich serii pięciu zabiegów rozłożonych w czasie co dwa-trzy tygodnie. Wizyty kontrolne odbyły się po miesiącu i po trzech miesiącach.

„W badaniach zostały użyte obie wiązki laserów o długości 589 nanometrów i 1319 nanometrów. Wyniki po kontroli po trzech miesiącach były takie, że ponad 90 procent pacjentów uznało, że są zadowoleni lub bardzo zadowoleni z efektów leczenia, któremu ich poddano. 75 procent z tych 45 osób, na których przeprowadzono to leczenie, deklarowało redukcję wszelkich zmian skórnych, z którymi to leczenie rozpoczynali” – powiedział Pascal Servell.

Terapia za pomocą lasera może być jedną z odpowiedzi na poważny problem, jakim jest występowanie trądziku, także w Polsce. Dotyka on bowiem ok. 90 proc. populacji wieku dojrzewania. „Trądzik jest jedną z bolączek młodych ludzi, szczególnie teraz, kiedy presja otoczenia na wygląd jest tak silna. Wyraźny wzrost nadwagi i otyłości w społeczeństwie może nieść za sobą negatywny wpływ na gospodarkę hormonalną pacjentów. To może być jednym z czynników wzrostu występowania trądziku u młodych ludzi” – powiedział Łukasz Preibisz, specjalista dermatolog wykonujący zabiegi medycyny estetycznej.

Zauważył, że do specjalistów zgłaszają się pacjenci z różnymi problemami skórnymi. Każdy człowiek i jego problem jest inny i wymaga indywidualnego podejścia, żeby jak najlepiej mu pomóc” – podsumował dr Łukasz Preibisz, specjalista dermatolog wykonujący zabiegi medycyny estetycznej.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Czytaj dalej

WIADOMOŚCI

Grillowanie nie jest najzdrowszą formą przygotowania posiłku

Opublikowano

w dniu

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Grillowanie tłustych mięs i kiełbas nie jest zdrową formą przygotowywania jedzenia. Są grupy osób, którym tak przygotowane potrawy zdecydowanie się odradza – powiedziała PAP dr Aleksandra Szymańska, specjalistka chorób wewnętrznych ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.

„Jedzenie grillowanych, tłustych mięs, jak karkówka czy schab, a także wysokoprzetworzonych kiełbas i popijanie ich alkoholem to bardzo niezdrowy sposób spędzania czasu. Można jednak zrobić wiele, aby grillowanie stało się bardziej przyjazne dla naszego organizmu” – powiedziała dr Szymańska.

„Bardzo niebezpieczny dla zdrowia jest tłuszcz kapiący na rozpalony węgiel czy na drewno, gdyż podczas jego spalania wydzielają się rakotwórcze substancje. Uwielbiana przez niektórych chrupiąca skórka powstająca na mięsie czy kiełbasie, czasem nawet odrobinę przypalona, również nie jest zdrowa i również może wydzielać substancje rakotwórcze” – podkreśliła internistka.

Podczas grillowania żywności wytwarzają się szkodliwe związki chemiczne, jak np. węglowodory aromatyczne, które powstają, gdy wytapiający się z mięsa tłuszcz kapie na źródło żaru. Następnie z dymem przedostaje się do przygotowywanego jedzenia. Dlatego zaleca się, aby nie grillować jedzenia bezpośrednio na ruszcie tylko na specjalnych tackach.

Przypalone i chrupiące mięso zawiera niebezpieczną akroleinę, czyli aldehyd o silnych właściwościach rakotwórczych.

Lekarka zaleca, by na grilla wybierać chudsze mięso – z kurczaka lub indyka. „Na ruszcie można też przygotowywać ryby, warzywa, a nawet owoce” – przypomniała.

Dla tych, którzy nie wyobrażają sobie majówki bez tradycyjnego grilla, dr Szymańska poleca, aby zawsze, jako dodatek do mięs czy kiełbas, przygotowywać sałatki warzywne, które wzbogacą naszą dietę i jakość jedzenia.

„Z jedzenia tłustych potraw z grilla powinny zrezygnować osoby z chorobami układu krążenia, nadciśnieniem, po przebytym zawale serca lub zmagające się z wysokim poziomem cholesterolu” – powiedziała specjalistka. Dodała, że bardzo częste spożywanie grillowanych niezdrowych potraw może przyczynić się do rozwoju cukrzycy typu drugiego.

Pacjenci w trakcie leczenia onkologicznego, kobiety w ciąży, a także małe dzieci również powinni bardzo ostrożnie podchodzić do jedzenia grillowanych potraw. (PAP)

Autorka: Julia Szymańska

jms/ mark/

Czytaj dalej
Reklama „PLAZA"
Reklama „PORT"
Reklama „IMPREZY"
Reklama „atol_hotele"

OGŁOSZENIA DROBNE

Reklama „sofa"
Reklama
Reklama

Najczęściej czytane

© Copyright 2023, Wszelkie prawa zastrzeżone | swinoujskie.info | Red Top Media | ul. Cyfrowa 6, 71-441 Szczecin | Napisz do nas: redakcja@swinoujskie.info lub zadzwoń 510 555 524