„Naród polski w ostatnim stadium upadku” – tak pisał „Monitor”, jedno z najbardziej wpływowych czasopism politycznych obozu reformatorskiego w 1763 r. Stan Rzeczpospolitej był fatalny. Polska już od schyłku XVII w. nie była państwem suwerennym. W okresie rządów dynastii saskiej stała się ona protektoratem Rosji, która miała wieczyście gwarantować jej wolność i bezpieczeństwo. W rzeczywistości pod piękną frazeologią kryła się brutalna dominacja polityczna i chaos. W sposób szczególny fakt, że „Polska nierządem stoi”, był widoczny pod koniec lat sześćdziesiątych, czyli okresie Konfederacji Barskiej.
Uchwalona 3 maja 1791 r. Ustawa Rządowa była ukoronowaniem panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, niemal w całości poświęconego na próby reform państwa. Jej korzenie są jednak znacznie głębsze. Już od początku XVIII w. w Polsce powstawały rozmaite idee głębokich reform politycznych. Oświeceniowi pisarze polityczni, tacy jak Stanisław Dunin-Karwicki, Jan Stanisław Jabłonowski, Stanisław Leszczyński i Stanisław Konarski, krytykowali w swoich dziełach ustrój oparty na zasadzie liberum veto i słabości władzy wykonawczej oraz proponowali nowe sposoby sprawowania rządów w Rzeczpospolitej.
I rozbiór Polski spowodował swoisty przełom w myśleniu o reformach państwa. Znany za sprawą gestu Tadeusza Rejtana Sejm rozbiorowy, poza wydaniem zgody na rozbiór, stworzył również Komisję Edukacji Narodowej. Nieprzypadkowo czterech najważniejszych twórców Konstytucji było związanych z Komisją. Ta i inne inicjatywy początków panowania Poniatowskiego, takie jak Szkoła Rycerska, stanowiły podstawę do starań o odzyskanie suwerenności przez Rzeczpospolitą. Sejm rozbiorowy na żądanie Rosji stworzył również Radę Nieustającą, będącą swoistą radą ministrów, której celem miało być ograniczenie władzy królewskiej i planów reform usprawniających działanie państwa.
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych sytuacja międzynarodowa zmieniła się na korzyść Rzeczypospolitej. Wybuch wojny rosyjsko-tureckiej i włączenie się do niej Austrii sprawiły, że król Stanisław August Poniatowski postanowił wykorzystać tę sytuację do wzmocnienia swojej władzy i niezależności od Katarzyny II. Droga do tego celu może wydawać się dość zaskakująca. Zwołany w 1788 r. Sejm miał zatwierdzić sojusz polsko-rosyjski i włączenie się do wojny z Turcją. Tymczasem wśród zgromadzonej na Sejmie szlachty zapanowało pragnienie zerwania związków w Rosją.
Pierwszym krokiem była likwidacja Rady Nieustającej. Skonfederowany Sejm, w którym niemożliwe było zastosowanie liberum veto, rozpoczął realizację reform. Już pod koniec 1788 r. uchwalono powiększenie armii z ok. 20 do 100 tys. żołnierzy. Pod koniec kolejnego roku ulicami Warszawy przeszła kilkutysięczna tzw. czarna procesja mieszczan, żądających zrównania w niektórych prawach ze szlachtą.
Od grudnia 1790 r. w tajemnicy spotykali się najważniejsi przedstawiciele obozu reformatorskiego: Stanisław Małachowski, Hugo Kołłątaj, Julian Ursyn Niemcewicz, Ignacy Potocki i Tadeusz Matuszewicz. Z czasem ich liczba sięgnęła 60 osób cieszących się wsparciem króla. Podczas spotkań zastanawiano się nad kształtem reformy, m.in. analizując konstytucję amerykańską i prace francuskiego Zgromadzenia Narodowego.
Ich działania przyspieszyło pogorszenie się sytuacji międzynarodowej. Przegłosowanie ustawy zmieniającej ustrój zaplanowano na okres tuż po Wielkanocy, gdy większość posłów wciąż przebywała w swoich oddalonych często o setki kilometrów dworach. „Sprawę poczętą z górnych natchnień postanowiono urzeczywistnić z wielki sprytem” – napisał Władysław Konopczyński w „Dziejach Polski nowożytnej”.
2 maja 1791 r. w Pałacu Radziwiłłowskim (obecnym prezydenckim) odczytano projekt ustawy. Tego samego dnia w domu ambasadora Rosji obradowali przeciwnicy reform. Gdy informacja o knowaniach ambasadora Jakowa Bułhakowa i jego agentów dotarła do zwolenników reform postanowili przyspieszyć plan przegłosowania wielkiej reformy. Wcześniej planowano, że głosowanie nad konstytucją zostanie przeprowadzone 5 maja.
Rankiem 3 maja 1791 r. po otwarciu obrad sejmowych odczytano odpowiednio dobrane depesze dyplomatyczne wskazujące, że Polsce grozi kolejny rozbiór. Ignacy Potocki zwrócił się do króla: „abyś nam odkrył widoki swoje ku ratowaniu ojczyzny”. Poniatowski odparł, że jest nim uchwalenie wielkiej reformy. Natychmiast przegłosowano uchwalenie Ustawy Rządowej. Król zaprzysiągł konstytucję: „Przysięgłem Bogu, żałować tego nie będę”. Wydarzenia roku 1792 zweryfikują przysięgę złożoną przez króla.
W tym samym czasie przed Zamkiem Królewskim obstawionym przez dowodzone przez księcia Józefa Poniatowskiego oddziały garnizonu warszawskiego gromadził się rozentuzjazmowany tłum. Wśród niego wieczorem do pobliskiej katedry św. Jana przeszli posłowie na czele z marszałkiem Stanisławem Małachowskim, aby zaprzysiąc nową ustawę. Król do katedry z uwagi na bezpieczeństwo udał się łączącym ją z Zamkiem bezpośrednim przejściem. Na swoim słynnym obrazie Jan Matejko przedstawił króla niemal przepychającego się przez tłum zgromadzony przed wejściem do katedry.
Jedenaście artykułów Konstytucji wprowadzało trójpodział władzy, monarchię dziedziczną, opiekę prawną nad chłopami i mieszczaństwem oraz znosiło liberum veto. Sejm miał być zwoływany co dwa lata; po upływie ćwierć wieku — czyli w 1819 r. – Sejm nadzwyczajny miał zmienić Konstytucję. „Przede wszystkim było to usunięcie +zadawnionych wad+, które, jak we wstępie Konstytucji piszą autorzy, +poznaliśmy długim doświadczeniem+. Myślę tu przede wszystkim o wyrugowaniu z sejmu liberum veto i zniesieniu instytucji konfederacji (stanu wyjątkowego) oraz o równie przełomowej zmianie podmiotu polskiej demokracji” – podsumowywała w rozmowie z PAP znawczyni epoki stanisławowskiej prof. Zofia Zielińska. Jak przypomniała, wielka reforma ustroju państwa cieszyła się powszechnym poparciem, czego świadectwem było poparcie szlachty. „14 lutego 1792 r. odbyły się w całej Polsce sejmiki; przeprowadzono na nich referendum trzeciomajowe. Dziewięć miesięcy po +zamachu+ cały naród zaakceptował Konstytucję. Z wyjątkiem jednego sejmiku, wołyńskiego, wszystkie pozostałe przyjęły Konstytucję, dziękując za nią i zaprzysięgając ją. Zatem ten, kto mówi o zamachu stanu, a więc kwestionuje legalność Ustawy Rządowej, tak jak rosyjska deklaracja towarzysząca wkroczeniu wojsk rosyjskich do Polski w maju 1792 r., rozmija się z prawdą” – podkreśliła prof. Zofia Zielińska.
Rok po uchwaleniu Konstytucji Sejm Wielki wciąż obradował, przyjmując kolejne ustawy budujące nowy ustrój. 3 maja 1792 r. król w sąsiedztwie Łazienek wmurował kamień węgielny pod budowę Świątyni Opatrzności Bożej, mającej być wotum za uchwalenie Konstytucji. W trakcie uroczystości rozszalała się wichura, co przyjęto za złą wróżbę. W tym samym czasie na kresach Rzeczypospolitej, w miasteczku Targowica zbierali się magnaci dążący wraz z Katarzyną II do obalenia nowego ustroju. Kilka miesięcy później przejęli władzę, unieważniając większość ustaw Sejmu Wielkiego. Był to zarazem moment rozpoczynający ostateczny upadek Rzeczpospolitej. „Polska została podbita i przeprowadzono II rozbiór, a Konstytucja realnie nie weszła w życie, jednak w sensie psychologicznym przekonała Polaków o wartości własnej spuścizny politycznej i w bardzo silny sposób przyczyniła się do utrwalenia woli walki o odzyskanie własnego państwa. Było o co walczyć. Gdybyśmy nie podnieśli ręki na rosyjskie panowanie i nie podjęli reform lat 1788–1792, być może przetrwalibyśmy i doczekali czasów Napoleona. Ale mogło być inaczej: rozebrano by nas pod jakimś pretekstem, zanim odzyskaliśmy szacunek dla siebie. Czy wtedy, z poczuciem hańby, mielibyśmy taką wolę odbudowy państwa, jaką przejawiliśmy w wieku XIX?” – pytała w rozmowie z PAP prof. Zofia Zielińska.
Konstytucja stanowiła symbol dążenia do odrodzenia narodowego przez cały okres zaborów. Odniesienia do Konstytucji 3 Maja znajdowały się w Konstytucji Księstwa Warszawskiego. W 1815 r. nadając Konstytucję Królestwu Polskiemu sam car Aleksander I sugerował, że odwołuje się do ustawy z 3 maja 1791 r.
Wraz z odchodzeniem w przeszłość świadków epoki Konstytucja stawała się mitem dla żyjących pod zaborami. W 32. rocznicę jej uchwalenia piętnastoletni uczeń gimnazjum wileńskiego napisał na tablicy „Vivat Konstytucja 3 maja!”. Jego koledzy dopisali niżej: „Jak słodkie wspomnienie dla nas rodaków, lecz nie masz kto by się o nią upomniał”. To wydarzenie było początkiem prześladowań wileńskiej młodzieży upamiętnionych później przez Adama Mickiewicza.
Dziewiętnastowieczne poglądy na Konstytucję streścić można słowami jednego z działaczy emigracji po Powstaniu Listopadowym Janusza Woronicza: „Ustawa 3 maja nie zdołała odwrócić już rozbiorów, uratować niepodległości narodu, uratowała go wszakże pod względem wewnętrznej naprawy, uratowała od wiecznej zakały. Z zapałem powitał ją cały naród i po dziś dzień jest ona jedynym węzłem rozszarpanej Polski”. (PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ aszw/
observator temu
26 maja 2023 na 10:43
Na razie negocjacje z katarem wykończyły miejscową ludność. Tak zgadzam się z opinią przedmówcy, żeby na lewobrzeżu, najlepiej zacząć przy Stawa Młyny wybudować kolejny piękny port masowy, z hałdami palącego się węgla!!!!
Mieszkaniec temu
24 maja 2023 na 20:53
Szanowny Dominiku oraz Anżejtemu, widać że chyba jesteście mocno związani z Portem. Ale może zagłębcie się trochę w historię tego Miasta, bo jak wiecie to Świnoujście nigdy nie było nasze Polskie. Jednakże w tym miejscu gdzie jest obecny Wasz Ukochany Port, tam było piękne osiedle Chorzelin które zostało zniszczone przez PRL w latach 70, a ludzie zostali przesiedleni bez pytania. Teraz dzieje się podobnie, nikt się nie pyta tylko chce się nas wyrzucić jak śmieci. Tylko że czasy się zmieniły i mamy teraz demokrację, więc możemy się sprzeciwiać, bo takie mamy prawo zagwarantowane przez Konstytucję. ten rząd nic nie buduje tylko rujnuje nas, kto za to zapłaci? Kto poniesie odpowiedzialność? Otóż nikt !!! Bo w tym Kraju można robić wszystko bezkarnie, począwszy od Góry, skończywszy na dole, jeszcze żadna władza nie poniosła konsekwencji za swoje czyny i pewnie nie poniesie. Wybieramy w dobrej wierze ludzi którzy mają nas reprezentować a faktycznie wybieramy ich po to tylko aby napchali swoje kabzy, a nas prostych ludzi mają za nic, Przykre ale właśnie tak jest. I Polska to jest właśnie ten kraj , ten naród że jednoczy się jak już jest bardzo źle, aby potem znów móc sobie skakać do gardeł, a kto na tym zyskuje? Sprzedaliśmy się za parę centów. Gdzie są nasze wielkie przedsiębiorstwa? Fabryki, Huty, Kopanie, Stocznie, Wszystko jest w obcych rękach. Taka nasza CHLUBA? Z tego jesteście dumni? zastanówcie się co Wy piszecie. Wierzycie w każde słowo które Wam mówią? Zacznijcie sami myśleć, wyłączcie TV, FB i inne social media. wyjdźcie na ulicę i zobaczcie co się dzieje dookoła Was. Które Państwo stać aby płacić milionowe kary (1 milion euro dziennie) kto tak naprawdę za to płaci? Politycy czy my Mieszkańcy, Polacy, Podatnicy. Polacy obudźcie się, kasza manna nie spada z nieba. Za obietnice trzeba zapłacić, kto za nie płaci ??? Za 800 plus jesteście wstanie się sprzedać ??? Bo tak własnie się dzieje, rozdawnictwo na prawo i lewo.
Anonim temu
23 maja 2023 na 09:10
Kolejny port na lewobrzeżu trzeba wybudować. Zobaczymy jak wtedy będą spiewac zwolennicy rozwoju portów wszelkiego rodzaju! Czy też będą tak krzyczeć że Świnoujście to miasto portowe..
Tonia temu
22 maja 2023 na 23:15
O hohooo! Naprawdę Arabowie będą budować obok gazoportu? Ich nie będzie obowiązywać strefa zamknięta?
Anonim temu
22 maja 2023 na 13:44
Interes państwa jest rozbieżny z interesem mieszkańców.Jeżeli Państwo decyzyjne oparte na nie poszanowaniu mniejszości z uzdrowiska zrobi port przemysłowy ,to jest to w pewnym stopniu dyskryminacja .
Najebullach temu
21 maja 2023 na 20:58
I to jest prawdzowy powód blokady dojazdu do plaży,fortu oraz latarni obok gaxoportu imienia Zimnego Lecha
Jan temu
21 maja 2023 na 07:54
Ludzie mieszkają w mieście portowym… Przeszkadzają nam porty… W mieście górniczym…. Przeszkadzają nam kopalnie…. Kuła wyprowadźcie się na Arktykę to tylko zimno będzie wam przeszkadzać….
nasze plaże temu
21 maja 2023 na 07:09
Policjantów już brakuje w mieście,dużo wolnych wakatów.Jak powstanie port kontenerowy powstaną nastepne grupy przestępcze.I TO MY MIESZKAŃCY bedziemy mieli problem.
Anonim temu
20 maja 2023 na 21:01
Katarczycy już Stocznie kupowali.
na lewobrzeżu temu
20 maja 2023 na 16:33
Na lewobrzeżu, tym zachłyśniętym rozwojem portu, kosztem jakości zycia i kosztem ludzkiego zdrowia – koło Radissona sobie wybudujcie!
Kan temu
20 maja 2023 na 15:55
My już nie potrafimy sami zbudoeac
Zen temu
20 maja 2023 na 15:51
Wystarczy niemieckiej dominacji w sprawach Polski przykład przewozy promowe
Wanda temu
20 maja 2023 na 14:53
Pewnie każdy z każdym się dogaduje kazdego pytają o zdanie tylko z mieszkańcami się nie liczą. Zgotowali nam horror. Wybudowali gazoport za pomocą specustawy miało to nie przeszkadzać mieszkancom. Teraz wpadli na pomysł i wprowadzili strefe ochronną 200m i zamkneli drogę na plażę i latarnie. Mają nas gdzieś i z czego się tu cieszyć. Jeszcze chwila i będziemy jak w gettcie
Ciernik temu
21 maja 2023 na 15:41
Podejrzewam że Pan jest z zawodu latarnikiem albo ratownikiem na plaży skoro utrudnienie dostępu do tych obiektòw jest dla Pana horrorem.Inni ludzie przeżywają to spokojniej
Pozdrawiam
Anżej temu
21 maja 2023 na 21:00
Jakby się od zawsze o wszystko pytać mieszkańców, o każdą zgodę itd. to byś dalej bryczką po bruku zapier…i chodził po rynsztoku.
Poza tym to ludzie którzy mieszkają blisko portu nie wiedzieli gdzie się osiedlają i z czym to się wiąże? To tak jakbym kupił mieszkanie przy liniach kolejowych i miał pretensje że pociągi jeżdżą.
Wiecznie tylko krytykować inwestycje w swoim kraju ale wyjeżdżają za granicę i u sąsiadów to zachwycaja się rozwojem
Dominik Doleciński temu
22 maja 2023 na 15:29
Minęło 70 lat od kiedy w Świnoujściu osiedlili się przesiedleńcy zza Buga a ciągle nie mogą pojąć że jedynym powodem istnienia tego miasta jest port. Bez portu nie ma tu życia. Kto tego nie rozumie niech wraca na stepy ukraińskie i bagna białoruskie.
Viola temu
20 maja 2023 na 14:15
Świetny biznes dla Świnoujścia, regionu i Polski.